Słońce coraz śmielej przebija się przez humorzaste, kwietniowe niebo, więc coraz śmielej można myśleć o stopniowym wyciąganiu z szafy trekkingowych butów i sprzętu wspinaczkowego. Nie sposób nie wspomnieć o małym treningu zanim wyruszymy na górskie szlaki. Wszystko po to, by wejść na nie z werwą i solidnym przytupem – wszak cel naszej dzisiejszej wyprawy jest nie byle jaki. „Berło Gór”, „Tatrzański Król”, to tylko niektóre z nazw szczytu, który należy do Korony Europy. Myślę, że sama jego nazwa już zacznie pobudzać wyobraźnię wszystkich miłośników gór. A zatem niech w końcu ono padnie… Gerlach – i wszystko jasne!
Gerlach: must be there!
Gerlach to góra-legenda, najwyższy szczyt Tatr i całych Karpat, który wznosi się aż na 2655 m n.p.m. Jest on położony na Słowacji, w bocznej grani Tatr Wysokich.
Masyw Gerlacha składa się z kilku wierzchołków. Grań rozpoczyna się od strony północno-zachodniej wierzchołkiem zwornikowym z granią główną – Zadnim Gerlachem (Zadný Gerlach, 2616 m), którego zbocza obniżają się do Przełęczy Tetmajera (Gerlachovské sedlo), za którą wznosi się główny wierzchołek. Dalej w grani znajdują się kolejno Wyżnie Gerlachowskie Wrótka, wierzchołek Pośredniego Gerlacha, Pośrednie Gerlachowskie Wrótka, Gerlachowska Czuba i Niżnie Gerlachowskie Wrótka. Grzbiet kończy się południowo-wschodnim szczytem Małego Gerlacha (Kotlový štít, 2601 m). Z wierzchołka Małego Gerlacha odchodzą dwa boczne ramiona obejmujące Gerlachowski Kocioł (Gerlachovský kotol). Może się wydawać, że „na sucho” nic te słowa nam nie powiedzą, ale tylko dojeżdżając nawet do polskiej części Tatr od razu rzuca się jego monumentalny szczyt, który od początku budzi respekt.
Swoistą bazą wypadową, która jest najczęściej wybierana po polskiej stronie, to schronisko Śląski Dom. Sama trasa nie należy do najłatwiejszych, będzie ona z pewnością gratką dla wytrawnych piechurów i wspinaczy, a poziom trudności porównywalna jest do Orlej Perci. Całość trasy wraz z dojazdami szacowana jest na około 12 godzin, jednak wiadomo, że każdy ma swoje tempo. Co najważniejsze, możliwe jest tam wejście głównie latem i to w towarzystwie wykwalifikowanego przewodnika, który ma być buforem bezpieczeństwa dla wszystkich pędzących za marzeniami i widokami.
Gerlach i mgła historii
Pierwsze wejścia turystyczne nie są dokładnie odnotowane. Na szczycie byli 11 sierpnia 1855 r. dwaj polscy botanicy Zygmunt Bośniacki i ks. Wojciech Grzegorzek, zapewne z przewodnikami. Najprawdopodobniej już w 1834 r. na szczycie stanęli – podczas polowania na kozice Johann Still, Martin Spitzkopf-Urban, Gelhof i jeszcze dwie nieznane osoby. Pierwszy turysta na Gerlach został wprowadzony w końcu lat 60. XIX wieku przez Johana Stilla. Pierwszymi Polakami na szczycie byli ksiądz Józef Stolarczyk z przewodnikami Wojciechem Gąsienicą Kościelnym, Wojciechem Giewontem, Wojciechem Rojem i Szymonem Tatarem 22 września 1874 r. Zimą zaś szczyt zdobyli jako pierwsi Janusz Chmielowski, Károly Jordán oraz przewodnicy: Klemens Bachleda, Johann Franz (senior) i Paul Spitzkopf-Urban w dniu 15 stycznia 1905 r
Gerlach to także smakowity kąsek dla etnografów i językoznawców, gdyż historia jego nazwy mogłaby posłużyć jako materiał dla niejednej naukowej dysertacji. Pierwotna nazwa szczytu pochodzi od nazwiska komesa Gerlacha ze Spiskiej Soboty bądź jego syna, występującego w dokumencie z 1326 r. Rdzeń tego imienia wcześniej pojawił się w nazwie spiskoniemieckiej wsi Gerlsdorf (dziś po słowacku Gerlachov, po polsku Gierlachów), położonej na północny zachód od Spiskiej Soboty. Wraz z coraz większym zainteresowaniem Tatrami nizinne nazwy przenosiły się na okoliczne szczyty. W ten sposób ustaliła się niemiecka nazwa Gerlsdorfer Spitze, węgierska Gerlachfalvi-csúcs oraz słowacka Gerlachovský štít oraz skrócona Gerlach. Zaczęła ona obowiązywać od roku 1717. Dość wspomnieć, że na przestrzeni lat nazwa góry zmieniała się dziewięciokrotnie, a obecną stosuje się od roku 1959. Nazywano ją na cześć chociażby cesarza Franciszka Józefa (po słowacku: Štít Františka Jozefa), a nawet Stalina (słow. Stalinov štít). Widoczny na zdjęciu krzyż umieszczono tam już w 1997 roku.
Gerlach to wspaniała możliwość obcowania z górami, wolnością i przestrzenią. Dzięki trasie będziemy mogli także zmierzyć się z naszymi słabościami. Wszelkie trudy i wylany pot jest wart satysfakcji na szczycie, a także zapierających dech w piersiach widokom – zresztą, sprawdźcie sami… (dla jeszcze lepszych wrażeń ustawcie jakość HD)
Jeśli macie już jakieś doświadczenia z Gerlachem, podzielcie się nimi! Komentarze i zdjęcia mile widziane 🙂
Dodaj komentarz