Poprzednio opowiadaliśmy Wam o tym, co Martynika oferuje wszystkim poszukiwaczom wrażeń, przygód i adrenaliny, a dziś coś dla tych, stojących po drugiej stronie barykady. Dla tych, którzy niekoniecznie lubią się wysilać, jednak dobra zabawa i frajda nie są im obce. Dlatego przeczytajcie ten krótki tekst i zdecydujcie sami, po której stronie chcecie stać 🙂 ENJOY!
Martynika: może partyjka golfa?
Karaiby kojarzymy głównie z wodą i plażami – to normalne i naprawdę nie ma się czego wstydzić. Jednak po wizycie na Martynice może to się zmienić. I to zdecydowanie. Było już o sportach ekstremalnych, wulkanach i rumie, a teraz przyszedł czas na prawdziwą petardę oraz ikonę luksusu, bez której niektórzy posiadacze większej od sześciu ilości zer na koncie nie wyobrażają sobie spędzania czasu wolnego. Powszechnie przyjęto, że jest to sport tylko dla zamożnych, dla wyższych sfer. Golf, bo o nim oczywiście mowa, można powiedzieć, że na Karaibach zawitał pod strzechy.
Teraz praktycznie każdy, i to bez ogromnych obciążeń finansowych będzie mógł spróbować swoich sił w zdobywaniu kolejnych dołków. Wszystko dzięki architektowi, Robertowi Trentowi Jones’owi Seniorowi, który w 1976 roku zaprojektował na Martynice pole golfowe. Ma ono ponad 63 ha powierzchni i wtopione zostało w naturalny krajobraz wyspy.
Martynika w pigułce
Martynika jako wyspa do największych nie należy, to wiedzą prawie wszyscy. Nie będzie wielkim wysiłkiem zwiedzenie jej całej, nawet zaglądając w te nieodgadnione zakątki. Ale czy wszyscy mają chęci na to, żeby włóczyć się po dżungli, by podziwiać piękno flory i fauny? Hmmm… Mało prawdopodobne. Dlatego władze Martyniki wyszły na przeciw oczekiwaniom oraz mentalności niektórych ze swoich wioski i zorganizowali przepiękne ogrody botaniczne, a najsławniejszym jest zdecydowanie Jardin de Balata. Tu te same rośliny, te same kwiaty można spotkać rosnące często wręcz przy drodze, a ogród botaniczny gwarantuje, że zobaczymy je wszystkie nagromadzone w jednym miejscu. Ten ogród to kolorowa dżungla rosnąca na różnych poziomach górzystego terenu. Tropikalne drzewa, krzewy i kwiaty wprawiają w zachwyt. Do ogrodu przechodzi się przez typowy kreolski dom, u którego wejścia wisi poidło dla ptaków, do którego przylatują między innymi kolibry, które będzie można także zaobserwować w trakcie pobierania nektaru z kwiatowych pręcików. Prawdziwy raj dla fotografów!
Jeśli macie w sobie także rolniczą nutkę, to z pewnością będziecie chcieli zgłębić tajniki upraw egzotycznych owoców i warzyw. Tylko na Martynice będziecie mieli okazję przyjrzeć się plantacjom manioku, igniam, mandarynek czy batatów.
Impreza w morzu? Czemu nie!
Plaża, mielizna, słońce, muzyka, rum i inne napoje wyskokowe – z czym to się może kojarzyć? Oczywista rzecz, że z imprezą pd gołym niebem. To będzie z pewnością punkt wspólny dla aktywnych odwiedzających wyspę i tych odrobinę mniej. Bo któż nie lubi choć na chwilę oderwać się od rzeczywistości i odpłynąć w krainę zabawy? Na Martynice jest do tego mnóstwo okazji, ponieważ praktycznie na każdym kroku będziecie mogli spotkać tłumy młodych ludzi tańczących w rytm kreolskiej i współczesnej muzyki. Wszystko to dzieje się na przybrzeżnych mieliznach, gdzie zanurzeni na kilka centymetrów w przejrzystej wodzie młodzi ludzie szaleją – kobiety najczęściej w bikini, mężczyźni w szortach, choć zdarzą się także i tacy, którzy zechcą się przebrać za Tygryska czy Kubusia Puchatka. Zresztą, popatrzcie sami:
Sporo już było o Karaibach, o Martynice, ale możemy się domyślać, że jeszcze nie wszyscy z Was zapałali ogromną miłością do tych miejsc, dlatego zapraszamy Was do zapoznania się z 10 powodami, dla których warto na Martynikę się udać. Po nich nie pozostanie już nic innego, jak tylko odłożyć nieco kasy, zarezerwować terminy i rozpocząć przygotowania do wyprawy 🙂
Dodaj komentarz