Pico del Teide, czyli Teneryfa to nie tylko plaże!

Większość ludzi kojarzy Teneryfę ze wspaniałymi plażami, gorącym słońcem, luksusowymi hotelami – generalnie słodkie lenistwo, baseny, drinki z palemkami. Owszem – tak jest. My jednak chcemy Wam pokazać, że Teneryfa to nie tylko gorący piasek i jadąc tam, warto zabrać ze sobą buty trekkingowe. Nie wierzycie? Czytajcie dalej… Pico del Teide już czeka!

Praktycznie każda z Wysp Kanaryjskich ma do zaoferowania wiele nieoczywistych atrakcji, które rzadko kiedy można znaleźć w ofertach biur podróży, choć w ostatnich latach to (na szczęście) się zmienia. (UWAGA DYGRESJA) Wiele jest jeszcze w tym temacie do zrobienia – głównie istnieje potrzeba świadomości turystów, jednak jesteśmy na dobrej ścieżce do wychowania świadomych podróżników. (KONIEC DYGRESJI) Wracając jednak do Wysp Kanaryjskich, mamy dla Was nieoczywistą propozycję, które mogą skusić niejednego piechura i urozmaicić przewidywalny urlop na Teneryfie.

Pico del Teide: święta góra Guanczów

Jak nazywa się najwyższy szczyt Hiszpanii? Gdzie leży? Jeśli już skończyłeś drapać się po głowie i szukać w suficie odpowiedzi, to czytaj uważnie. Pewnie dla niejednego następne linijki będą sporym zaskoczeniem, więc lepiej usiądźcie wygodnie…

Otóż najwyżej położonym miejscem w całej Hiszpanii, jak i na każdej atlantyckiej wyspie jest Pico del Teide. Jest to osławiony wulkan na Teneryfie, który wznosi się aż na 3718 m. n.p.m., choć gdyby pico del teide1liczyć jego wysokość całkowitą, począwszy od dna morza, to byłoby to ponad 7500 m (!). Szczyt wraz z terenami przyległymi objęty jest ochroną Parque Nacional del Teide, który ze względu na liczne endemity zarówno flory, jak i fauny, znajduje się od kilkunastu lat na Liście Światowego Dziedzictwa UNESCO.

Pico del Teide to miliony lat historii aktywności wulkanicznej, która ukształtowała rzeźbę całej Teneryfy. Na wysokości około 2000 metrów rozłożone są kaldery, zwane cañadas. Teren ten pokrywają bazaltowe, pumeksowe i obsydianowe formacje skalne, a przez całą długość zbocza wulkanicznego stożka ciągną się zastygłe strumienie lawy. Pico del Teide uznawany jest za wulkan uśpiony – choć ostatni wybuch miała miejsce w początkach XX stulecia. W całej historii było kilka ogromnych erupcji. Jedne z najbardziej tragicznych miała miejsce w latach 1704-1706, kiedy to całkowicie zniszczone zostały miejscowość i port Garachico.

Z samą górą wiąże się wiele mitów i legend, głównie wiążących się z pierwszym plemieniem zamieszkującym Wyspy Kanaryjskie, czyli z Guanczami. Wierzyli oni bowiem, że Teide (w ich języku Echeyde) był siedzibą bogów, niczym Olimp dla Greków. Według jednego z podań demon Guayota porwał boga słońca i światła, Mageca i uwięził go pod wulkanem, pogrążając świat w ciemności. Guanczowie błagali najwyższego boga Achamána o pomoc. Ten wysłuchawszy ich próśb zwyciężył Guayotę, zatkał nim wylot krateru i uwolnił Mageca. Od tej pory, kiedy Guayota próbował wydostać się w czasie erupcji wulkanu, Guanczowie palili wielkie ogniska, aby go przestraszyć. Uważano również, że Teide sięga do niebios. Coś musiało być na rzeczy, ponieważ na trasie odnaleziono wiele ceramicznych naczyń, które najprawdopodobniej służyły do składania ofiar przebłagalnych.

Rozmiary Echeyde robią kolosalne wrażenie. Stożek wulkanu wraz z ogromną kalderą Las Cañadas to kolos o średnicy 15 km i obwodzie około 40 km. Trasę na szczyt można najlepiej oczywiścpico del teideie pokonać pieszo, choć istnieje też możliwość wjazdu kolejką Teleferico. Dolny punkt stacji znajduje się na wysokości 2350 m n.p.m., a ostatni to La Rambleta na 3550 m n.p.m. Wejście na sam szczyt obwarowane jest uzyskaniem bezpłatnego pozwolenia, które można otrzymać na miejscu lub zgłaszając wcześniej wniosek online. Wracając do trasy, nie można z pewnością ominąć Roques de García, czyli nietypowych formacji skalnych. Wokół skał wije się niezbyt trudny szlak pieszy o długości ok. 4km. Przed skałami znajduje się wygodny parking, na którym możecie zostawić auto i ruszyć na podziwianie tych niesamowitych iglic. Skały te cały czas się zmieniają i niewykluczone, że za jakiś czas niektóre z nich po prostu „przewrócą się”. Po drugiej stronie trasy znajduje się hotel Parador, informacja turystyczna, a także restauracja.

Na szczyt można dostać się szlakiem oznaczonym numerem 7 przez Montaña Blanca. Trasa zaczyna zaczyna się przy trasie TF-21, około 2 km za zjazdem na parking przy dolnej stacji Teleferico. Wejście zajmuje mniej więcej od 6 do 8 godzin. Można je połączyć z noclegiem w schronisku Altavista del Teide i stamtąd przed wschodem słońca ruszyć na szczyt. Co ciekawe, przy nocowaniu w schronisku nie trzeba mieć dodatkowego pozwolenia do wejścia na szczyt. Każdy wysiłek będzie z pewnością nagrodzony – satysfakcją i przepięknymi widokami. W oddali, na południowym wschodzie, widać oddaloną o 80 km Gran Canarię. Na południowym zachodzie na oceanie majaczy ciemna sylweta położonej 30 km od Teneryfy wyspy La Gomera… Ech…

Podróżując tam autem warto też zatrzymać się przy Teide Observatory. Brak zanieczyszczeń i dużych skupisk sztucznego światła oraz fakt, że obserwatorium znajduje się na wysokości ok. 2500 m n. p. m. (przy czym poziom chmur utrzymuje się mniej więcej na 1500 m n. p. m.) sprawiają, że to jedno z trzech najlepszych miejsc do obserwacji nieba na świecie (pozostałe znajdują się w Chile i na Hawajach). Dojeżdżając, tam można odnieść wrażenie, że jest się na planie Gwiezdnych Wojen. A to dopiero początek. Na szczęście można to miejsce zwiedzać! Wycieczki z przewodnikiem odbywają się trzy razy w tygodniu – choć bilety do najtańszych nie należą. Ceny możecie sprawdzić przed zamówieniem online.

Opcji trekkingowych jest tutaj kilka. Możemy porwać się na zdobycie szczytu, można też wybrać się na długi spacer kalderą Las Cañadas, by zwyczajnie się zmęczyć i podziwiać pustynno-marsjańskie krajobrazy. Każda z nich jest warta każdej kropli potu, każdego odcisku i przyspieszonego oddechu. Zresztą – sprawdźcie sami, jak prezentuje się Echeyde z lotu ptaka…

Teneryfa to jednak nie tylko Pico del Teide – już niedługo zabierzemy Was do Wąwozu Masca, czyli tamtejszego Machu Picchu… Keep Calm and Enjoy The Trip!

 

Udostępnij

2 komentarzy

    1. Mateusz - Autor tekstu Reply

      Mam nadzieję, że do niedzieli wytrzymacie 😀 Masca naprawdę robi wrażenie!

2 Pings & Trackbacks

  1. Pingback: Masca, czyli Machu Picchu Teneryfy - TRIPONLINE

  2. Pingback: Lanzarote i niespodzianki w podróży - TRIPONLINE

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *