Salar de Uyuni – boliwijska góra soli

Boliwia zasadniczo kojarzyć się może z nieco innym, białym proszkiem niż sól. Jednak po tym tekście tylko ona będzie Wam w głowach. Gdzieś na legendarnej wyżynie Altiplano, aż po horyzont rozciąga się niezwykłe lustro. Solne lustro. Patrząc na nie, traci się kontakt z rzeczywistością. Rzeczy i ludzi zaczynają się unosić, niebo łączy się z ziemią, a zmysły zaczynają wariować. Z pewnością można je zaliczyć do największych cudów natury. Salar de Uyuni – to właśnie tam chcemy Was zabrać…

Salar de Uyuni. Boliwijczycy mają się, czym chwalić!

Wyżyna Altiplano w Andach, południowo-zachodnia Boliwia. Położone 3653 m. n.p.m. Zajmuje 10 582 km² powierzchni. Tak w telegraficznym skrócie przedstawia się największe solnisko na świecie. Dodać jeszcze trzeba, że jest jeden z najbardziej płaskich terenów na świecie – różnica wzniesień wynosi tam jedynie około 41 centymetrów. Dlatego może dziwić, dlaczego w tytule użyliśmy tam słówka „góra”. Tak – trochę z przekory; ale nie do końca. Chodzi o ilość soli, która ciągle się tam znajduje. Nawet najbardziej pobudzona wyobraźnia wsparta matematycznymi szacunkami miałaby problem, żeby trafić. Nikt oczywiście jej dokładnie nie policzył, ale przyjmuje się, że powierzchnię wyschniętego jeziora pokrywa około 10 bilionów ton soli – czapa w centralnym miejscu solniska przekracza nawet 10 metrów!

(fot. commons.wikimedia.org)

(fot. commons.wikimedia.org)

Mimo, że na Salar de Uyuni jeździ kilka busów, to jednak ich ilość jest niezwykle sporadyczna. Najlepiej dopytywać lokalne agencje turystyczne o małe, kilkudniowe toury. Jeepy zabierają na swój pokład maksymalnie 6 osób, a w ciągu (najczęściej) 3 dni zapewnione będziecie mieli noclegi i wyżywienie.

Salar de Uyuni,  białe pustkowie

Jak już uda się Wam dojechać, to nie uciekajcie od razu. Widok może być nieco przerażający, ale też intrygujący jednocześnie. Waszym oczom ukaże się takie białe nic. I to dosłownie. Nicość w różnych odcieniach mieniącej się i skrzącej bieli rozciąga się aż po horyzont. Nie widać jej końca. Stały układ wysokiego ciśnienia powoduje, że nad Salar de Uyuni przez większą część roku rozciąga się niebieskie, bezchmurne niebo. Biel odbija się w promieniach słońca, razi w oczy, co jeszcze bardziej potęguję poczucie pustki, ale daje też przestrzeń do kontemplacji, refleksji, wyciszenia.

(fot. commons.wikimedia.org)

(fot. commons.wikimedia.org)

Jadąc tam, warto uzmysłowić sobie, że stąpać będziemy po żywej wciąż historii, nie zmąconej przez ludzką rękę. Salar de Uyuni wraz z jeziorami Titicaca i Poopó stanowi bowiem pozostałość po istniejącym w plejstocenie jeziorze Ballivián, które pokrywało większość tamtejszych – teraz boliwijskich – ziem. W porze deszczowej solnisko pokryte jest cieniutką warstewką wody, co tworzy efekt lustra. Wtedy już nie wiadomo, czy chodzimy po ziemi, czy stąpamy po niebie. Wszystko się zlewa, dając piorunujące efekty i niezapomniane wrażenia…

(fot. commons.wikimedia.org/CC BY 3.0/Ezequiel Cabrera - uploader: Chechevere)

(fot. commons.wikimedia.org/CC BY 3.0/Ezequiel Cabrera – uploader: Chechevere)

Nie pozostaje teraz już nic innego, jak tylko rozkoszować się tymi cudami… sięgnąć po kalendarz… i zapisać datę wyjazdu… 🙂



#RozbudzamyPodróżniczeMarzenia!

Udostępnij

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *