Chocolate Hills – słodki symbol Filipin

Już jakiś czas nie gościliśmy na Filipinach, dlatego czym prędzej nadrabiamy te zaległości. Nie od dziś wiadomo, że ten wyspiarski kraj budzi skrajne emocje. Co wyspa, to inna historia, inne podejście do turystów. Ci, którzy wyjeżdżają tam w poszukiwaniu spokoju z pewnością omijać będą Koh Phi Phi i jej podobne. Na szczęście są jeszcze miejsca mniej skażone komercją. Z pewnością należy do nich wyspa Bohol. To właśnie tam znajduje się jeden z symboli Filipin, czyli Chocolate Hills.

Chocolate Hills – miłość od pierwszego wejrzenia

(fot. commons.wikimedia.org)

(fot. commons.wikimedia.org)

Wyspa Bohol należy do Archipelagu Visayan i jest ona w posiadaniu jednego z symboli Filipin, dla którego co roku przyjeżdżają tysiące ciekawskich. Czasem po cały film, czasem tylko po jedno zdjęcie. Ale za to jakie!

(fot. pinterest)

(fot. pinterest)

Czekoladowe Wzgórza to obszar około 50 km², na którym przez miliony lat wyrosło prawie 1300 (dokładnie 1268) regularnych, prawie symetrycznych kopców. Zazwyczaj ich wysokość mieści się w przedziale od 30 do 120 metrów. Nie są to może imponujące rozmiary, ale nie o to chodzi w tym miejscu. Niewiarygodne ukształtowanie terenu jest wynikiem wietrzenia skał, a co ciekawe – nie ma tam żadnych jam, jaskiń i pieczar, które powinny występować na tego typu obszarze.

(fot. pinterest)

(fot. pinterest)

Pogrupowane stożki lub półkoliste pagórki porośnięte są soczystą zielenią szorstkich traw, gdzieniegdzie pojawią się też małe krzewy i drzewka. Wszystko tworzy potężną mozaikę, a jej widok przyprawia o szybsze bicie serca. Piękno w czystej postaci. Jednak, hol hola – co z czekoladą?

(fot. dimetravel.org)

(fot. dimetravel.org)

Wszystko zmienia się w czasie pory suchej. Trwa ona od lutego do maja. Wtedy palące słońce zamienia pagórki w jasno- i ciemnobrązowe kostki potężnej czekolady! Trawa powoli usycha i przybiera wszelakie odcienie brązu. Rozpływa się w oczach!

(fot. paradiseintheworld.com)

(fot. paradiseintheworld.com)

Z powstaniem Chocolate Hills wiążą się również miejscowe legendy. Jedna z nich głosi, iż dwa zwaśnione olbrzymy toczyły morderczy pojedynek, rzucając w siebie potężnymi skałami. W innej legendzie olbrzym Arogo zakochał się w śmiertelniczce, dziewczynie o imieniu Aloya porywając ją do siebie. Ona odrzucała jego zaloty i w krótkim czasie zachorowała, po czym umarła. Zrozpaczony Arogo płakał za nią, a z kapiących łez utworzyły się wzgórza.

Jeśli macie jeszcze kilka minut, zobaczcie ten film. Filipiny to na szczęście nie tylko turystyczna komercja, znajdą się tam jeszcze przyczółki normalności i miejscowego kolorytu!

Udostępnij

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *