Faaker See, czyli lazurowy raj rodem z Austrii

Wiecie, że już po lazur wodnej toni nie trzeba wyjeżdżać do Francji, ani tym bardziej w okolice wysp Azji Południowo-Wschodniej. Wystarczy wybrać się do Austrii. Tam, w regionie Karyntia, czeka już na Was wyjątkowe jezioro Faaker See.

 

Faaker See: morza nie ma, ale też jest…

Może i Austria nie ma dostępu do morza, jednak czy jest jej z tym źle? Cóż – chyba nie aż tak, skoro ma się skarb ukryty w górach i mieniący się bajecznymi barwami… Lazur? Turkus? Błękit? O każdej porze dnia, w zależności od położenia słońca Faaker See przybiera inną maskę, zmienia się nie do poznania. Zawsze jednak jest to samo, wyjątkowe, piękne i urokliwe miejsce.

Położone na południe od Villach jezioro jest popularnym ośrodkiem wypoczynkowym nie tylko wśród rodaków Mozarta. Wspaniałe kąpielisko, kajaki, rower – to tylko niektóre z atrakcji, których możecie doświadczyć na miejscu. Wokół jeziora wytyczono też mnóstwo tras i szlaków górskich. Zdobyć można na przykład szczyt, gdzie granica austriacko-słoweńska spotyka się z włoską. Jego nazwa jest zdecydowanie adekwatna do położenia – Dreiländereck (styk trzech krajów). Na wycieczkę można się wybrać także do zabytkowej twierdzy Finkenstein, z której roztacza się nieziemski widok na okolicę.

A skąd ta barwa Faaker See?

(fot. karglhof.at)

(fot. karglhof.at)

Odpowiedź jest wręcz banalna. Niesamowity kolor Faaker See pochodzi z gór, a konkretnie z pasma o wyjątkowo zabawnej nazwie – Karawanki. Ciągnie się ono na południe od jeziora i jest częścią Południowych Alp Wapiennych. Jak sama nazwa wskazuje, tworzą ją wapienne skały, z natury swej niezwykle podatne na erozję. W jej to wyniku starty, drobny pył, pędzi ze szczytów wartkim nurtem strumieni i trafia do jeziora. Tam zalega na dnie lub unosi się na powierzchni. Tak właśnie powstaje magia tego miejsca.  Sama już czysta woda pochłania ciepłe spektrum światła słonecznego, a rozpuszczone związki wapnia zatrzymują także część niebieskiego pasma. Odbijając pozostałe odcienie, sprawiają, że woda zmienia kolor z klasycznego błękitu na turkusowy… Myślicie, że to coś groźnego? Spytajcie potężnych ławic ryb, które przemieszczają się to tu, to tam. A jeśli nie chcecie pogadać z rybami, to sami wskakujcie do wody! Już w czerwcu staje się ona zdatna do kąpielowych szaleństw, a u szczytu sezonu osiąga niebywałą temperaturę 27 °C – nie pozostaje nic innego, jak tylko zabierać ze sobą rodzinę, wsiadać w auto i rozpocząć wspaniałe wakacje. Jeszcze zdążycie! 🙂

P.S. W okolicach Faaker See rokrocznie odbywa się największy zlot fanów motocykli na Starym Kontynencie, czyli legendarny już European Bike Week. Impreza jest naprawdę klimatyczna: jeśli chcecie dosiąść prawdziwego Harley’a i wdychać zapach spalin, przechadzając się wśród tych mechanicznych rumaków i prawdziwych bike geeków (freaków) – to zaufajcie nam – jest to miejsce właśnie dla Was. Zresztą, popatrzcie na relacje z zeszłego roku:

ROZBUDZAMY PODRÓŻNICZE MARZENIA!

Udostępnij

5 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *