Buenos Aires, jak każde sławne miasto, ma swoje legendy, wizytówki i łatki, które przytwierdza się im na stałe i dzięki nim kojarzone jest na świecie. Stereotypy to paskudna sprawa, ponieważ bardzo spłycają dane miasto, a przez to zamyka je na odkrywanie nowych miejsc i pasjonujących zakątków. Dlatego nie będziemy mówić o Evicie, nie będziemy zachwycać się najszerszą ulicą świata, czyli Avenida 9 Julio, nie wejdziemy na Plac Konstytucji… Dziś zawitamy do La Boca.
Dawniej mieszkała tu biedota, w prowizorycznych barakach spali pracujący w porcie niewolnicy, otwierano domy publiczne i tawerny dla szemranej klienteli. Z czasem La Boca stała się szczęśliwą przystanią dla pokoleń emigrantów przybywających do Argentyny. Nadawali jej szczególnego wymiaru i wyjątkowej atmosfery, które widoczne są do dnia dzisiejszego.
Kolory świata
La Boca zaliczana jest do jednego z najbardziej kolorowych miejsc na świecie. Nie jest to wyłącznie zasługa kolorytu kulturowego, jaki nadali jej migranci z całego świata. Te kolory są prawdziwie namacalne (spójrzcie na zdjęcie) choćby wzdłuż najsłynniejszej arterii, czyli El Caminito. Ciężka praca i niskie zarobki dyktowały emigrantom tworzenie własnej „ziemi obiecanej”, której klimat czujemy dzisiaj w każdej uliczce i w każdym zaułku La Boca. Powstawały niewielkie domy typu conventillos, pokrywane kolorowymi farbami pozostałymi pomalowaniu statków, będące dzisiaj wizytówką dzielnicy. Barwne domki, które przyciągają tabuny turystów, szczerze oddają ducha całej dzielnicy, nie tracąc nic ze swej autentyczności. Z całą pewnością swoje trzy grosze dorzucili uliczni artyści, którzy tłumnie ściągają do La Boca, szukając inspiracji i natchnienia.
Kolebka tanga
Uważane za serce La Boca zakole rzeki Riauchelo, zwane Vuelta de Rocha, stanowi idealne miejsce na rozpoczęcie spaceru po niezwykłych uliczkach i zaułkach La Boca, pozwalających poczuć i zrozumieć historię Buenos Aires. Z brzegu rzeki rozciąga się widok na teren byłego portu, który obecnie jest już jedynie stocznią zniszczoną przez upływ czasu, z nielicznymi cumującymi tu statkami.
Pomimo skrajnych warunków ekonomicznych Argentyńczycy nie przestają tańczyć – najpopularniejsze jest oczywiście tango, a tancerzy można spotkać praktycznie na każdej ulicy. Za źródło współczesnego tanga uchodzi właśnie La Boca, gdzie w latach 80. XIX stulecia stawiano w podrzędnych tawernach pierwsze kroki tego dramatycznego i zmysłowego tańca. Podobno pierwszymi partnerkami do tańca były wyłącznie damy lekkich obyczajów. Tango, początkowo pogardzane i lekceważone przez elity kraju, jak często bywa z kontrowersyjnymi nowościami, w końcu podbiło cały kraj, a później świat. Tango jest praktycznie dla każdego: zobaczymy dostojnych seniorów, a także nastolatki, które wciąż uczą się skomplikowanych kroków. Oczywiście to, jakie tango zobaczymy zależy od lokalizacji – publiczne pokazy odpowiadają zwykle popularnym wyobrażeniom o wspaniałych strojach i elegancji. Zdecydowanie bardziej wciągające i autentyczne jest tango zwykłych ulic. To tam znajdziemy wtapiające się w siebie, skąpo odziane pary, które bardziej niż zasad, trzymają się zmysłowego tonu akordeonu.
Cała gama kolorów i odcieni, bohema Buenos Aires, gorące tango, paleta kulturowych barw z całego świata – taka właśnie jest La Boca!
Dodaj komentarz