Są takie miejsca na ziemi, o których istnieniu nie mamy w większości przypadków pojęcia, a które są prawdziwymi diamentami swych regionów. O istnieniu tego wyjątkowego miasta nawet nie wiedzieliśmy, a o naszym poznaniu zadecydował czysty przypadek. Przed Wami hiszpańskie miasto na skałach, czyli Ronda.
W odległości około 100 km od Malagi leży miasteczko, które przywodzi na myśl grecką górę Athos czy chociażby Petrę w Jordanii. Tego miejsca nie sposób ominąć, gdy wybieramy się do Andaluzji. Dlaczego? Po pierwsze – położenie. Ronda usytuowana jest na dwóch klifach, a pośrodku biegnie malowniczy wąwóz El Tajo. Z granic miasta rozciąga się panorama na bajeczną Sierra de Ronda. Po drugie – cudowna atmosfera, którą tworzy miejscowa, niezwykle gościnna i otwarta ludność.
Ronda to jedno z najstarszych miast regionu, a jego historia sięga czasów neolitu, kiedy na jego terenie powstawały pierwsze siedliska ludzkie, o których świadczą malowidła naskalne.. Później osiedlali się tam Celtowie i Fenicjanie, a korzenie obecnego miasta to czasy Imperium Rzymskiego. Od VI wieku aż do 713 roku była w rękach Wizygotów, kiedy te tereny zostały podbite przez Maurów, którzy nadali mu nazwę Izn-Rand Onda. Ich panowanie zakończone zostało w czasach rekonkwisty, a dokładnie w 1485 roku, kiedy miasto przejął Ferdynand III.
Wąwóz rzeki Guadalevín dzieli miasteczko na dwie historyczne części: Ciudad, czyli część arabska oraz Mercadillo, czyli tzw. nowe miasto, powstałe w XVI wieku. Obie dzielnice łączy największa wizytówka Rondy, czyli Puente Nuevo. To oddany w 1784 roku most, który ma ponad 120 metrow wysokosci i 160 metrow dlugosci. Pod jego środkowym przęsłem znajduje się pomieszczenie, które było często wykorzystywane jako więzienie. Choć miasto „pospinane” jest trzema mostami, to jednak Nowy jest najbardziej znany i należy do najczęściej fotografowanych tego typu obiektów w całej Hiszpanii.
Zabudowa miasta jest typowa dla Andaluzji, jak i całego Półwyspu Iberyjskiego. Królują tu białe domki ze spadzistymi dachami. Przez swoje dość osobliwe położenie są one w charakterystyczny sposób ze sobą praktycznie poprzylepiane.
Ronda to także kolebka corridy. To tutaj znajduje się Real Maestranza de Caballería, czyli jedna z największych i ciągle czynnych aren w Hiszpanii. Widowiska i walki odbywają się tutaj dwa razy do roku: na przełomie kwietnia i maja oraz na końcu sezonu, czyli pod koniec września. Plaza może pomieścić 5000 osób, a przed wejściem do niej stoją dwa, monumentalne pomniki torreadorów. To tutaj urodził się Pedro Romero – pierwszy wielki torreador, który stał się także reformatorem tych walk. Mówi się, że w czasie swojej kariery zabił ponad 6 tysięcy byków. W Museo Taurino można podziwiać wspaniałe stroje torreadorów, przepięknie ozdabiane nakrycia głowy oraz zdjęcia najsłynniejszych torreadorów oraz miłośników walk byków, np. Orsona Wellsa. Do dziś zachowano krzesło z tabliczką „Hemingway” (tu powstało niejedno opowiadanie wielkiego pisarza).
Jedną z głównych atrakcji dzielnicy Ciudad jest Casa del Rey Moro, czyli Dom Arabskiego Króla. Ta przestronna rezydencja z dwoma wieżami o zawiłym wnętrzu znajduje się bezpośrednio przy wąwozie El Tajo. Stromymi schodkami, które są dziełem chrześcijańskich niewolników z XIV wieku, schodzi się wprost w objęcia wiszących nad przepaścią ogrodów. Można delektować się wspaniałym widokiem kanionu oraz tzw. białych miast.
Nie chcemy pozbawiać Was radości odkrywania kolejnych zakątków Rondy, więc w tym momencie kończymy. Mamy nadzieję, że podróż do Andaluzji będzie dla Was teraz już tylko kwestią czasu….
Dodaj komentarz