Boom! Fanfary! Stało się! Pamiętacie, gdy pisaliśmy o Ski Arlberg jako świetnym miejscu na wiosenne narty? Mamy kolejne wieści o nim. Otóż nastąpiła zmiana lidera w rankingu największych stacji narciarskich w Austrii. Stacja Skiwelt Wilder Kaiser – Brixental, która królowała dotąd w tym zestawieniu, musiała tym razem oddać palmę pierwszeństwa właśnie megaregionowi Ski Arlberg…
Ski Alberg – spełnione marzenia
Wszyscy, którzy odwiedzali prestiżowy ośrodek Lech/Zürs w Vorarlbergu i sąsiednią renomowaną stację St. Anton w Tyrolu w końcu doczekali się spełnienia ich marzeń. W tym roku ukończono wartą (oficjalnie) 45 milionów euro inwestycję – system nowoczesnych kolei linowych Flexenbahn, Trittkopfbahn I i II oraz Albonabahn II połączył w jeden organizm te oddalone od siebie o przysłowiowy rzut beretem ośrodki narciarskie! W wyniku tej małej fuzji otrzymaliśmy największy ośrodek narciarski Austrii, który w swej ofercie ma blisko 90 wyciągów i kolejek, a także 305 kilometrów świetnie przygotowanych tras (zobaczcie na mapkę).
Dzięki temu skończy się koszmar narciarzy, którzy musieli dotąd korzystać z uciążliwego skibusa. Jak policzono – wykonywał on ponad 120 kursów dziennie, co oczywiście nie pozostało bez wpływu na stan lokalnego środowiska. Można było poruszać się także na nartach, jednak do tego potrzebne były wysoko rozwinięte umiejętności freeride’erskie.
Profilowo dalej te trasy będą zaliczane do łatwych i średnich, więc Arlberg ciągle będzie idealnym miejscem na rodzinny wypad na narty. Oczywiście, starzy wyjadacze i poszukiwacze sporych dawek adrenaliny też będą zadowoleni (200 km freeride’u, 30 km czarnych tras, 10 km jazdy po puchu).
Jedną z największych atrakcji będzie uruchomiona nowa „rundka” o nazwie „Run of Fame“, której trasa przebiegać będzie od Warth, przez Lech Zürs aż po stoki Rendla w Sankt Anton i z powrotem. Trasę będzie można zacząć praktycznie w dowolnym miejscu, a jej pokonanie przeciętnemu narciarzowi zajmie prawie cały dzień. Po drodze do przebycia będzie 65km zjazdów i niewiarygodne 18.000 m różnicy wysokości – w dodatku ani przez moment nie będzie trzeba jechać dwa razy tą samą trasą. Można? Można! Co więcej, Ski Arlberg pozostaje jednym z niewielu miejsc w Alpach, gdzie można zakosztować heliskiingu. Taka przyjemność lotnicza dla max. 4 osób to jednak wydatek rzędu 370 – 430 EUR. Według nas jednak warto nieco uszczuplić swój portfel…
Gdy już jesteśmy przy finansach, to trzeba jednak jasno powiedzieć – wybierając Ski Arlberg na miejsce zimowego wypoczynku, trzeba liczyć się ze sporymi wydatkami – jednak luksusowe wręcz warunki (tak na trasach, jak i cała infrastruktura oraz baza noclegowa) są warte tych pieniędzy. Skipass na 6 dni w wysokim sezonie to całkiem pokaźna sumka– 262 EUR. Karnet na szczęście uprawnia także do korzystania z tras w ośrodkach St. Anton, St. Christoph, Stuben, Sonnenkopf/Klösterle i Pettneu – to wszystko daje nam łącznie 348 km!).
Nie ma co marudzić, tylko lekko zacisnąć pasa i w drogę – ku narciarskiej przygodzie!
Sama juz nie moge sie doczekac na sezon narciarski!
Jakieś konkretne plany? Klasyk czy freeride? 😀
no nie, ja klasyk i bez szalu niestety, nogi juz bywaly poskrecane 😀
No to bezpiecznych zjazdów życzy cała społeczność #triponline 😀 No i czekamy na wrażenia z narciarskich wojaży… Już jakieś konkretne plany się pojawiły?