Kazimierz to szczególne miejsce na mapie Krakowa, które łączy w sobie wiele wieków chrześcijańsko-żydowskiego dziedzictwa. Jesteśmy pewni, że nie znasz do końca jego imponującej historii. Nie szkodzi, właśnie teraz masz okazję to nadrobić 😉
Krakowski Kazimierz – dziedzictwo, które trwa
Współczesny Kazimierz wieki temu był wyspą, a od miasta oddzielała go Wisła. Król Kazimierz Wielki w czasie swojego panowania postanowił zbudować nowe miasto. Jeszcze za jego życia mury miejskie, baszty i bramy zaczęły sukcesywnie się wznosić.
Wszyscy znamy żydowskie konotacje Kazimierza, dlatego trzeba wiedzieć, jak oni się tam zjawili. Pierwsi Żydzi pojawili się tu w połowie XIV wieku. Aż do XIX wieku miejscowa społeczność stanowiła ważny ośrodek kultury żydowskiej w Polsce i na całym świecie – to właśnie tutaj narodziło się wiele wybitnych osobistości: polityków, naukowców i pisarzy. Przez cały ten czas centrum jej życia zamknięte było w obrębie „żydowskiego miasta”, które zajmowało teren dzisiejszych ulic: Miodowej, św. Wawrzyńca, Wąskiej, Józefa i Bożego Ciała. Żydzi stanowili tu całkowicie autonomiczną enklawę – rządy sprawowano w niej samodzielnie – jedynym zwierzchnikiem był król, którego przedstawicielem był wojewoda krakowski.
W XIX wieku Kazimierz wcielono do Krakowa jako nową dzielnicę; mury zostały zburzone, Wisłę zasypano, utworzono w tym miejscu ulicę Dietla. W latach 60. tego stulecia zrównano prawa obywatelskie, co umożliwiło Żydom aktywną działalność społeczną i ekonomiczną. Brali udział w rozbudowie dzielnicy (architekci, inwestorzy), z czasem przenosząc się także na sąsiedni Strzegom. Kulturowa asymilacja przebiegała bezproblemowo. Modlono się w sześciu dużych synagogach ortodoksyjnych (Starej, Remu, Wysokiej, Izaaka, Poppera i Kupa) oraz w synagodze postępowej (Tempel). Utrzymywane były przez gminę żydowską; prężnie działało również wiele domów modlitwy.
Przed II WŚ społeczność żydowska liczyła około 60 tysięcy osób, co stanowiło mniej więcej 1/3 populacji całego miasta. Okupujący Kraków Naziści przesiedlili Żydów do getta znajdującej się po drugiej stronie Wisły, w dzielnicy Podgórze. Niestety, większość z nich została wymordowana. Wskutek tego Kazimierz opustoszał, a zniszczenia wojenne długo jeszcze straszyły przechodniów. Nikt nie dbał o zakamarki niegdyś tętniących życiem uliczek czy synagogi.
Współczesna bohema
Przez lata Kazimierz traktowany był jako dość niebezpieczne miejsce, skupiające biedniejszą ludność ze społecznego marginesu. Na szczęście te czasy bezpowrotnie minęły. Dziś kusi przyjemną atmosferą i aurą tajemniczości, przyciąga artystów, mieszkańcy coraz częściej wybierają go na miejsce spotkań. Ba, liczbą odwiedzających go turystów może konkurować nawet ze Starym Miastem.
Jak grzyby po deszczu zaczęły powstawać kafejki, rewitalizowano znane pracownie artystyczne i galerie, głównie w okolicach ulic: Szerokiej, Izaaka, Miodowej, Józefa, Podbrzezie i wokół Placu Nowego. Miejsca godnych odwiedzenia trudno jednoznacznie policzyć. Każde z nich odznacza się wyjątkowym wystrojem i niepowtarzalną atmosferą.
Nie czekaj! Znajdź swoje miejsce na krakowskim Kazimierzu!
Dodaj komentarz