Dziś będzie krótko i na temat. Piasek, morze, nieodkryty raj, którego wciąż na szczęście nie zadeptały tabuny turystów. Bóg raczy wiedzieć, dlaczego Jericoacoara wciąż się jeszcze uchowało. Może to i dobrze. Pędźcie do Brazylii, bo może być już za późno!
Jericoacoara – mekka surferów
Jericoacoara (lub dla przyjaciół Jeri) to bajkowa miejscowość położona nad Oceanem Atlantyckim w północno – środkowej części Brazylii. Błękitne niebo, krystalicznie czysta woda i ogromna plaża wprost bijąca po oczach bielą piasku sprawiają, że możemy poczuć się tam jak w raju.
![Jericoacoara - triponline.pl - commons1](https://frix.pl/wp-content/uploads/2017/04/Jericoacoara-triponline.pl-commons1-1-1024x681.jpg)
(fot. commons.wikimedia.org)
Aby dostać się do tej wciąż niezbrukanej konsumpcjonizmem oazy trzeba wyruszyć z Fortalezy i przygotować się na jakieś 300 kilometrów jazdy. Najpierw 250 km w rozgrzanym do czerwoności autokarze, potem przesiadka do samochodów terenowych i przejazd po bezdrożach stanu Ceara. Hej – przecież miał być surfing, a nie off-road! Spokojnie – do tego za chwilę też przejdziemy!
![Jericoacoara - triponline.pl - commons](https://frix.pl/wp-content/uploads/2017/04/Jericoacoara-triponline.pl-commons-1-1024x768.jpg)
(fot. commons.wikimedia.org)
Następną możliwością jest wzięcie transferu z lotniska – Jeri. Jest to dobre rozwiązanie, jeżeli jedziecie większą ilością osób, ponieważ taka opcja w jedną stronę kosztuje między 350 i 500 reali za samochód. Jeśli jedzie się w np. 5 osób można sobie to rozłożyć, jednak dla jednej czy dwóch osób jest to dosyć droga możliwość. Należy jednak pamiętać, że taki transfer trzeba wcześniej zarezerwować w polskich biurach podroży lub mailowo – już bezpośrednio w Jeri. W tym przypadku mamy zapewnione ok 4,5 godziny jazdy terenowym autem.
Mimo, iż Jeri to mała wioska, to można mieszkać w niej można na wiele sposobów – zaczynając od tanich pousad o dosyć niskim standardzie na obrzeżach, a na czterogwiazdkowym hotelu przy plaży skończywszy. Jak można się domyślić, ceny są równie zróżnicowane. Za pokój w standardowej pousadzie trzeba zapłacić od 35 – 90 reali za dobę ze śniadaniem. Jednakże przyjeżdżając ma dłuższy okres ceny spadają nawet o połowę (po więcej info zajrzyjcie tutaj).
Jericoacoara – sława nie oznacza zdrady
Co ciekawe, zanim Jericoacoara stała się obiektem westchnień wind- i kitesurferów, była zwyczajną wioską rybacką. Jeszcze 20 lat temu próżno szukać było tu elektryczności, telefonów czy telewizji. Co ważne, nadal nie straciła ona swojego kameralnego charakteru i – mimo ogromnej atrakcyjności turystycznej – nie zamieniła się w typowy nadmorski kurort.
![(fot. kiteworldmag.com)](https://frix.pl/wp-content/uploads/2017/04/Jericoacoara-triponline-kiteworldmag.com_-1024x346.jpg)
(fot. kiteworldmag.com)
W 1984 roku okolice Jericoacoary stały się obszarem ochrony przyrody, a w 2002 roku utworzono tutaj natomiast park narodowy. Dzięki temu miejscowość utrzymała swój urokliwy charakter, nie przekształcając się w turystycznego molocha. To właśnie normalność, swoista niedostępność przyciąga wszystkich. Niech ten stan trwa jak najdłużej!
![(fot. commons.wikimedia.org)](https://frix.pl/wp-content/uploads/2017/04/Jericoacoara-triponline.pl-commons-1024x680.jpg)
(fot. commons.wikimedia.org)
Chyba nie będziemy rozpisywać się nad urokami tego brazylijskiego maleństwa, które wśród freestyle’owców cieszy się światową renomą. Najlepsi surferzy ściągają tu, by szukać wyjątkowych fal…
Nie dajcie się prosić – Jericoacoara czeka! Spieszcie się, by nie zżarła jej komercja!
P.S. A na koniec ciekawostka – Jericoacoara w 360!
Dodaj komentarz