Witajcie w poniedziałkowe popołudnie! Dziś chcemy zabrać Was do miejsca wyjątkowego (jak zawsze 🙂 ). Przez jednych uważane za niedostępne, przez innych za prestiżowe, a dla reszty jest szczytem marzeń o egzotycznych wakacjach. Pisarz, Mark Twain, nazywany często „ojcem amerykańskiej literatury”, napisał o tym kraju tak: „Został stworzony zanim powstał Raj i posłużył jako model jego budowy”. Cóż to za miejsce, skoro zachwyciło do tego stopnia autora „Przygód Tomka Sawyera”? Oczywiście chodzi o Mauritius! Czy Mark Twain miał rację? Sprawdźcie sami!
Wulkany i dziewicza natura
Mauritius, a w zasadzie Republika Mauritiusu, to wyspiarskie państwo położone na Oceanie Indyjskim, w niedalekiej odległości na wschód od Madagaskaru. Jeśli za „niedaleko” uznamy przeszło 900 kilometrów, to tak rzeczywiście jest. Poza główną wyspą, czyli Mauritiusem, w skład kraju wchodzą także Rodrigues, Wyspy Agalega oraz mały zbiór wysepek o słodkiej nazwie, Cargados Carajos. Wszystkie one należą do tamtejszego archipelagu Maskarenów. Mauritius, jak i całe Maskareny, swoje istnienie zawdzięczają potężnym erupcjom wulkanicznym, które miały miejsce kilka milionów lat temu. Jest to doskonały przykład na to, jak dwojaka może być siła żywiołu – z jednej strony opary gazów i pyłów oraz lawa rozgrzana do skrajnych temperatur niszczą wszystko, co spotkają na swej drodze, z drugiej jednak strony – ta sama siła staje się początkiem istnienia i miejscem do życia dla wielu ludzi, zwierząt i roślin. Niesamowite, prawda?
Sama wyspa do największych nie należy. Swoim kształtem przypomina nieco owal, a jej linia brzegowa to około 160 kilometrów. Spokojnie można ją zwiedzić w krótkim czasie, gdyż w dłuższej średnicy ma 61 kilometrów, a w krótszej 47. Pytanie tylko, czy wystarczy nam czasu, by zwiedzić te wszystkie cudowne miejsca kryjące się w tropikalnych lasach. A jest ich naprawdę sporo! Weźmy na to choćby Tamarind Falls, czyli najwyższe wodospady Mauritiusu. To genialna opcja na całodzienny trekking, który dostarczy nam niezapomnianych wrażeń, zapierających dech w piersiach widoków, i całej masy urokliwych fotografii. Trasa do nich wiedzie przez ścieżki w dżungli, które sinusoidalnie biegną przez wzniesienia, doliny, zahaczając jeszcze o miejscowe rozpadliny, by ostatecznie przywitać nas takim widokiem! Strumień spadającej wody ma tu aż 250 metrów(!). Tamarind Falls to również miejsce dla poszukiwaczy adrenaliny. Któż bowiem nie chciałby skoczyć ze skalnej półki wprost do jamy, do której spada woda? Kto nie chciałby spędzić choćby kilku chwil pływając w tej bajecznej atmosferze? W Tamarind Falls, znanych także pod nazwą 7 Cascades, będziecie mieli taką okazję 🙂 !
Kolejnymi wizytówkami, które windują pozycję Mauritiusu w rankingu rajskim miejsc na ziemi, są z całą pewnością parki narodowe. Na szczególną uwagę zasługują z całą pewnością dwa: Chamarel oraz Black River Gorges. Pierwszy z nich położony jest w południowo-zachodniej części wyspy. Większość turystów przybywa tutaj dla jednego z najbardziej fascynujących cudów natury, czyli Rezerwatu Siedmiu Kolorów, gdzie wulkaniczne skały mienią się niemal wszystkimi kolorami tęczy. Ten barwny fenomen natury rozciąga się na powierzchni około jednego hektara. Pagórki wystające z ziemi mienią się różnymi kolorami: niebieskim, czerwonym, zielonym czy żółtym, a wszystko to w ponad dwudziestu odcieniach. Te przepiękne widoki są prawdopodobnie efektem wietrzenia wulkanicznych skał. Najlepiej jest zwiedzać go wczesnym porankiem lub też w pełnym słońcu. Wówczas będziemy mieli możliwość dokładnego obejrzenia wszystkich barw skał.
Black River natomiast to zajmujący mniej niż 70 km2 obszar, który chroni znaczną część pozostałości lasów tropikalnych na Mauritiusie. Park tworzą w sumie dwa centra turystyczne, które oferują aż 60 km szlaków pieszych (w tym najważniejszy – prowadzący na najwyższy szczyt wyspy, czyli Piton de la Rivičre Noire ), ale turystów przyciągają w to miejsce przede wszystkim niesamowite krajobrazy, wodospady, fauna i flora. Obserwowanie tu przyrody to jedyna szansa na zobaczenie wielu gatunków endemicznych dla Mauritiusa. Największą frajdę będą mieli tutaj z całą pewnością miłośnicy rajskich ptaków. W parku wciąż można zobaczyć takie gatunki, jak mauritian flying fox, różowego gołębia, pustułkę maskareńską, mauritius parakeet, mauritius cuckooshrike.
Oczywiście na tych przykładach nie kończy się cała gama egzotycznych zakątków, jakimi kusi każdego Mauritius. Więcej znajdziecie chociażby tutaj.
Ekskluzywny Mauritius
Od lat Mauritius ma przyczepioną łatkę „rajskiej wyspy”. Sądząc nawet tylko po poprzednim fragmencie jesteśmy w stanie się z tym zgodzić. Do tego dochodzi pewna ekskluzywność tego miejsca. Pomimo tego, że istnieje już wiele biur podróży, mających w swojej ofercie wycieczki na Mauritius, to jednak wciąż w świadomości turystów na całym świecie, jawi się ono jako miejsce niedostępne, wyjątkowe, na które trzeba sobie zasłużyć (głównie zasobnością portfela). Niektórzy stawiają go w czołówce swych podróżniczych marzeń, którego nierzadko nie da się spełnić. Może coś w tym jest – wyjątkowe są krajobrazy, fauna, flora – wyjątkowo wysoki jest także poziom oferowanych usług, a obsługa hotelowa mogłaby w większości państw świata uczyć się od swych maurytańskich braci.
Dowodem na swoistą ekskluzywność Mauritiusu niech będą dwa miejsca, które chcielibyśmy Wam polecić. Pomimo, że różnią się one od siebie znacznie – to jednak komfort, luksus i wygody – są ich wspólnym mianownikiem. Le Morne jest bodaj najpiękniejszym miejscem na całej wyspie. To malowniczy półwysep, leżący na najbardziej wysuniętym na zachód miejscu na Mauritiusie. Od lat Le Morne jest znane jako oaza ciszy i spokoju. Słynie także z przezroczystego morza i palm, które są wspaniałym dopełnieniem białych plaż. Egzotyki dodaje góra Le Morne Brabant. Znajdziecie tu kilka luksusowych hoteli z polem golfowym. Le Morne to także doskonałe miejsce do snorkelingu, tak więc wydaje się to idealne miejsce dla miłośników orientalnych ryb i rafy koralowej.
Drugim miejscem, jak możecie się domyśleć, z goła odmiennym, jest gwarne Grand Baie. Jest to najsławniejsze i najliczniej odwiedzane centrum turystyczne. Wzniesiono tu mnóstwo hoteli, restauracji i centrów handlowych. Pomimo tego, że przybywa tu bardzo dużo turystów z całego świata, to nie będzie problemu ze znalezieniem miejsca na plaży. Miejscowa przyroda naprawdę cieszy oko i, co najważniejsze, jest ona doskonale utrzymana, próżno szukać gór śmieci. Grand Baie jest idealnym miejscem dla amatorów zakupów, imprez i lubujących się w luksusach. Na plaży można wypróbować różne rodzaje sportów lub odpocząć przy barze, zamawiając wyjątkowe koktajle, bazujące na lokalnych składnikach. Co ciekawe, z Grand Baie można się też wybrać na wycieczkę katamaranem na okoliczne wyspy.
Ech… Rozmarzyliśmy się już… A to dopiero mała cząstka Mauritiusu. Z pewnością jeszcze tu wrócimy, więc bądźcie czujni! Nowy tekst już niedługo 🙂 A na ten czas oczekiwania mamy dla Was jeszcze kilka obrazów… ENJOY!
Dodaj komentarz