Swego nie znacie (odc. 26): Pałac w Kozłówce

Rzadko się zdarza, żeby można było ot tak, z marszu, wejść na pokoje do magnackiego domu. A w naszej pięknej Polsce jest to możliwe! Wystarczy pokonać z Lublina 35 kilometrów lub, jak ktoś woli, 157 z Miasta Stołecznego Warszawy. Po przejechaniu tego dystansu Waszym oczom ukaże się jedna z najpiękniejszych rezydencji wielkiego rodu Zamoyskich – Pałac w Kozłówce! Nie lękaj się… Wnijdź w jego progi!

Pałac w Kozłówce: powiew Wersalu na polskiej ziemi

Kiedy pierwszy raz odwiedza się Pałac w Kozłówce, to ma się wrażenie autentycznej podróży w czasie. To tak, jakbyśmy wchodzili do innego świata. Do świata zamkniętego w murach, gdzie można dotykać historii i dosłownie nią oddychać.

Pałac zbudowany został w latach 1736-1742 przez wojewodę chełmińskiego, Michała Bielińskiego. Został on najprawdopodobniej zaprojektowany przez słynnego włoskiego architekta Józefa II Fontanę, który realizował tradycyjny barokowy schemat entre cour et jardin. W latach 1799-1944 majątek należał do zasłużonego rodu Zamoyskich. W jego skład, prócz przepięknego pałacu wchodzi również przepiękny ogród oraz park, które komponowane były według klasycznych, francuskich standardów. Swój złoty okres majątek przeżywał, kiedy „Panem na Kozłówce” był Konstanty Zamoyski. W 1903 roku założył on tu ordynację i rozpoczął przebudowę. Pragnął on dzięki temu uczynić zeń jedną z najbardziej monumentalnych i reprezentacyjnych siedzib magnackich. Można śmiało stwierdzić, że ta sztuka mu się w pełni udała.

Rok 1944 zapisał się w historii Kozłówki dość smutnymi zgłoskami, choć losy Pałacu mogłyby potoczyć się zdecydowanie gorzej. Został on bowiem porzucony w pośpiechu przez ostatniego właściciela sławetnej rodziny i przeszedł pod kuratelę rodzącego się socjalistycznego państwa. Czerwonoarmiści znani byli raczej ze swej brutalności i obojętności wobec sztuki, zwłaszcza kojarzącej się z uciskiem biedoty, jednakże ten, który dotarł do pałacu, wedle podań, zachwycił się pięknem obrazów oprawionych w złote ramy oraz innych cennych zbiorów do tego stopnia, że postawił na straży kilku żołdaków, by bronili rezydencji przed niszczycielską falą rozwścieczonych i ślepo posłusznych wodzowi towarzyszy broni.

Pałac przez lata pełnił funkcję m.in. składnicy muzealnej Ministerstwa Kultury i Sztuki, a od 1979 roku jest siedzibą muzeum, które w 1992 zostało przemianowane na Muzeum Zamoyskich w Kozłówce, które wspaniale funkcjonuje do dzisiaj.

Pałac w Kozłówce: muzeum to czy pokoje hrabiego?

Dziś Pałac w Kozłówce to jedyna polska rezydencja arystokratyczna niezniszczona przez armię niemiecką, radziecką ani nawet przez półwiecze komunizmu. Zwiedzając je, mamy wrażenie, że nie jesteśmy w muzeum, lecz na pokojach u hrabiego. Tym bardziej że wrażeń estetycznych nie psują muzealne gabloty, sznurki czy barierki – dyrekcja funkcjonującego tu od lat 70. Muzeum Zamoyskich praktycznie z nich zrezygnowała.

We wnętrzach zachowano autentyczny wystrój z przełomu XIX wieku i XX wieku. Zobaczymy tu chociażby neobarokowe i neoregencyjne plafony, piece z miśnieńskich kafli, marmurowe kominki (wierna kopia tych z Wersalu), dębowe parkiety, po których przechadzali się Zamoyscy oraz ich goście. Jest tam również mnóstwo oryginalnych francuskich oraz polskich mebli w stylu II Cesarstwa, w tym intarsjowane szafki dekorowane brązami autorstwa François Linkego, komplet mebli tapicerowanych z paryskiej firmy Jansen oraz prawdziwe rarytasy z firm warszawskich, np. Szczerbińskiego, Zaleskiego, Sawickiego, Mergenthalera, a także meble gdańskie – w tym dwie szafy z przełomu XVII i XVIII wieku.

Zgromadzona została tu również niezwykła kolekcja malarstwa. Do najcenniejszych eksponatów należą: Pożegnanie Jana Karola Chodkiewicza z żoną przed wyprawą chocimską Józefa Oleszkiewicza z 1808 roku i odpowiadający mu obraz Śmierć Chodkiewicza w obozie pod Chocimiem Franciszka Smuglewicza, Wieńczenie poety Wilhelma Kotarbińskiego z 1881 roku, Portret Zofii z Czartoryskich Zamoyskiej Roberta Lefèvre’a z lat 1802–1803 oraz rysunek przedstawiający Zofię Zamoyską z dwoma synami François Gérarda. Jednym z najstarszych obrazów w zbiorach jest Pejzaż z ruinami antycznymi Johanna Oswalda Harmsa z 1672 roku. Wśród rzeźb wyróżnia się popiersie Andrzeja Zamoyskiego dłuta Marcelego Guyskiego z 1869 roku. W pobliżu pałacu znajduje się cudownie zdobiona Kaplica, którą „żywcem” przeniesiono z kaplicy królewskiej w Wersalu.

Ewenement na europejską skalę

Muzeum w Kozłówce to także jedyna tego typu w Europie Galeria Sztuki Socrealizmu. Kilka lat po wojnie w pałacu urządzono Centralną Składnicę Muzealną Ministerstwa Kultury, o czym już wiecie.  Po 1956 roku, kiedy ten prąd w sztuce zaczął z wolna odchodzić do lamusa, do tutejszych magazynów zwożono z całej Polski rzeźby i obrazy wychwalające komunizm. W latach 90. dyrektor placówki, Krzysztof Kornacki zlecił wybór najciekawszych z nich i w budynku dawnej powozowni urządził wystawę czasową, która dziwnymi kolejami historii, przerodziła się w pełnoprawne Muzeum Socrealizmu.  Dziś kolekcję ponad 1600 eksponatów (prócz rzeźb i obrazów, są tam jeszcze rysunki i ogromne plakaty) dopełniają zdemontowane pomniki Lenina, Marchlewskiego i Bieruta, a zwiedzając galerię, można przenieść się w czasy głębokiego komunizmu. Z głośników usłyszycie przemówienia sekretarzy partii, dźwiękowe fragmenty kronik oraz pieśni, takich jak np. legendarna Międzynarodówka.

Czy Pałac w Kozłówce wart jest zachodu? JAK NAJBARDZIEJ! Zresztą, pewnie sprawdzicie to sami, prawda?

P.S. Wszystkim pasjonatom i miłośnikom historii polecamy dwuczęściowy dokument o tym miejscu, z którego dowiedzieć się można jeszcze więcej o dziejach tego wyjątkowego miejsca (cz.I oraz cz.II). Enjoy!

 

Udostępnij

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *