Miasto Umarłych w Kairze

Każdy kij ma dwa końce, każdy medal ma dwie strony. Każde miejsce ma też dwa oblicza. Zanim zaczniemy – zamknijcie oczy i przywołajcie sobie obrazy, jakie kojarzą się Wam z egipskim Kairem. Zapewniamy Was, że dzisiaj poznacie to miasto z całkowicie innej strony. Zabieramy Was do jednej z największych nekropolii świata – tak, nekropolii – w której żyją (tak, żyją) miliony ludzi. „Miasto Umarłych” to miejsce niesamowite, którego każdy powinien doświadczyć…

(fot. commons.wikimedia.org)

(fot. commons.wikimedia.org)

„Miasto Umarłych” – belka w oku władz

Nie będziemy się dziś zbytnio rozwodzić w słowach. Obrazy powiedzą Wam więcej niż one. Będzie krótko i rzeczowo. „Miasto Umarłych” to potężne slumsy położone w Kairze, które według różnych szacunków zamieszkuje nawet 3 miliony ludzi. Nie byłoby w tym nic dziwnego, że żyją oni na terenie zabytkowego cmentarzyska. Nikogo nie dziwią biegające tam dzieciaki, a suszące się pranie rozciągnięte między nagrobkami to rzecz całkowicie normalna.

fot. NBCNews

fot. NBCNews

To nie jest brak szacunku dla zmarłych – ci ludzie po prostu nie mają się gdzie podziać. „Miasto” zaczęło się rozrastać z powodu rosnącej od lat 50. ubiegłego wieku urbanizacji Kairu. Ci, których nie było stać na kupienie czy wynajęcie mieszkania, znaleźli schronienie w mauzoleach i zabudowaniach cmentarzy, które ufundowano w 642 roku, po najazdach islamskich na Egipt.

(fot. commons.wikimedia.org)

(fot. commons.wikimedia.org)

Zaczęli tam zwyczajnie mieszkać i pracować na swój codzienny chleb. Zaczęto stawiać tam pierwsze domki, na własną rękę doprowadzano elektryczność, budowano kanalizację.

(fot. The Washington Post)

(fot. The Washington Post)

(fot. The Washington Post)

(fot. The Washington Post)

Z czasem powstało w Kairze swoiste „miasto w mieście”. Znajdziemy tam malutkie punkty usługowe i wytwórcze, sklepiki, minibary, a nawet szkoły. Mieszkańcy zadziwiają swoją zaradnością, otwartością, gościnnością, a nawet – co zaskakujące – pogodą ducha. Dzielnica nie cieszy się zbyt dobrą sławą (najprawdopodobniej taki obraz jest kreowany), podobno nie zapuszcza się tam nawet policja, a władze nie robią nic, żeby pomóc tym ludziom – nie ma żadnego planu, nie ma wizji. Można zadać sobie pytanie, na co oni czekają… Więcej – władzom nie jest na rękę, gdy pojawiają się tam turyści, choć ci coraz częściej proszą o zaprowadzenie ich tam w ramach fakultatywnych wycieczek.

(fot. commons.wikimedia.org)

(fot. commons.wikimedia.org)

(fot. AlArabiya.net)

(fot. AlArabiya.net)

(fot. The Washington Post)

(fot. The Washington Post)

Jaka będzie przyszłość tych ludzi? Nie wiadomo. sexedate.ch Czy poprawi się ich los? Nie wiadomo. Może władzom nie zależy na tych ludziach, jednak każde życie jest święte, każdemu człowiekowi należy się szacunek. Skoro dysydenci milczą, my nie możemy! Nie możemy pozwolić, by świat o nich zapomniał! 

#RozbudzamyPodróżniczeMarzenia

Udostępnij

6 komentarzy

  1. Marcin Reply

    masa ludzi tam mieszka nawet mając pracę nie stać ich na wynajem mieszkania w stolicy,spora ilość taksówkarzy myje tam swoje auta,jest prąd i satelity , nawet meczet
    teraz jeszcze gorsze miejsce zasługujące na miano slamsów to miasto śmieciarzy – jest na pn od cmentarzy

  2. Marcin Reply

    niestety nie 3 lata temu jak byłem nie wiedziałem ze takie miejsce istnieje potemdopiero się o nim dowiedziałem i na pewno pojadę nawet znam już lokalną nazwę Mukattam, Dżabal al-Mukkatam – o mieście umarłych wiedziałem już kilkadziesiąt lat od małego czytałem książki podróżnicze ,samo dotarcie też nie jest proste nie wystarczy wejść do taksówki -zwykli ludzie nie znają nazwy City of Dead a jak powiesz cmentary to pytają który, najlepiej poprosić lokalnego przewodnika . Jest opcja by nie wchodzić a zobaczyć choć nie poczuje się tego dreszczyku i klimatu, wystaczy wejść do parku Al-Azar z wzgórz widać dokładnie jak to wygląda ,jest cisza i spokój park jest chroniony i płatny. Niestety widać pomału jak budownictwo socjalne wchodzi pomału na tereny cmentarzy

    1. Mateusz - Autor tekstu Reply

      Pytanie tylko, na ile to budownictwo pomoże tym ludziom… Domyślam się, że City of Dead to raczej zachodnia nomenklatura

  3. Marcin Reply

    nie pomoże ,przeniosą się gdzieś dalej ,miasto się rozrasta – smog i hałas jest niesamowity
    ale ludzie są bardziej przyjazni niż na południu kraju ceny zresztą też

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *