Szwedzka Olandia od lat spowita jest mgłą tajemnicy, która ostatnio zaczęła przyciągać coraz więcej turystów – nie tylko ze Szwecji. W czym tkwi magnetyzm tej równinnej wyspy? Dlaczego jest to jednocześnie jeden z najchętniej odwiedzanych przez Szwedów miejsc na weekendowy wypoczynek? Sprawdźmy…
Nie osądzaj po pozorach!
Mogłoby się wydawać, że mniejsza ze szwedzkich wysp (większą jest oczywiście Gotlandia) to tylko skrawek ziemi połączony ze stałym lądem mostem o długości 6 kilometrów – i nic więcej. Bo co można robić na płaskiej jak deska wyspie, której najwyższe wzniesienie, Rösslösa, to aż 58 m. n.p.m., a długość nie przekracza 140 kilometrów? Okazuje się jednak, że całkiem sporo. Pełno tu tajemniczych miejsc, runicznych kamieni, starożytnych kurhanów, pamiątek po wikingach, pozostałości po starych grodach i lasów zamieszkiwanych według opowieści przez dziwne stworzenia – i wiele innych. Okazuje się, że nawet tydzień może nie wystarczyć, by zapoznać się ze wszystkimi atrakcjami Olandii. Spokojnie – nie będziecie musieli siedzieć 7 dni przed monitorem – mamy dla Was tylko i aż kilka zajawek. Reszta należy do Was 🙂
Zacznijmy od dojazdu. Na Olandię można dostać się dwiema drogami – morską i lądową. Najlepszą będzie opcja mieszana – prom do Karlskrony, a potem busem lub autem pokonać Cieśninę Kalmarską, jadąc przez wspomniany wcześniej most, czyli Ölandsbron, który oddano do powszechnego użytku w 1972 roku.
Najbardziej słoneczne miejsce Szwecji
Według popularnej legendy, wyspa jest pozostałością wielkiego motyla, któremu odpadły skrzydła i zakończył swój lot w morzu. Historia nawiązująca do mitu Ikara i Dedala jest szczególnie żywa wśród dzieci i najstarszych mieszkańców wyspy. Linia brzegowa tego skrzydła to aż 496 kilometrów – zapewnia ona całkiem sporą liczbę kilkudziesięciu plaż, które latem przyciągają prawdziwe tłumy spragnione kąpieli słonecznych – zwłaszcza rodzin z dziećmi. Ci bardziej aktywni z pewnością skorzystają z urokliwych ścieżek spacerowych i rowerowych, które wiją się wśród wapieni pamiętających czasy paleozoiku.
Ponadto na południowym brzegu wyspy, w pobliżu mostu Ölandsbron, znajduje się jeden z największych i najczęściej odwiedzanych w całym kraju parków rozrywki – Ölands Djur & Nöjespark. Podzielony on jest na dwie części: ogród zoologiczny (Djurpark) oraz rozległe wesołe miasteczko (Nöjesparks) z licznymi karuzelami kolejkami oraz wielkim aquaparkiem (Już teraz wiecie, dlaczego tak wielu Szwedów tu przyjeżdża? A to dopiero początek)
Wyspa nie posiada sieci kolejowej, poruszać się po niej można samochodem, autobusem bądź wspomnianym już rowerem. Ten ostatni, jest szczególnie polecanym środkiem transportu, szczególnie w sezonie letnim. Co więcej, pasażerowie autobusów mogą jeździć nimi z rowerami. Ze względu na wybitnie płaskie ukształtowanie terenu, zwiedzanie wyspy na rowerze wydaje się wręcz idealnym sposobem na jej poznanie.
A co warto zwiedzić?
Olandia: gratka dla miłośników przyrody i archeologii
Historia osadnictwa Olandii sięga zamierzchłych czasów starożytnych, o czym świadczą usytuowane w samym sercu wyspy pozostałości starej warownej osady Ismantorp. Przypuszcza się, że powstała ona pomiędzy 300 a 500 rokiem n.e.
Eketorp, jedno z najsłynniejszych miejsc na Olandii, to dziś ogromne stanowisko archeologiczne i skansen w jednym. Początki jego istnienia datuje się na około 300 lat p.n.e. Wyróżniono w nim 3 fazy zasiedlenia, z których każda powodowała stopniowe powiększanie się grodu. Jego ostateczny upadek miał miejsce około XIII wieku. Obecnie można podziwiać w nim rekonstrukcje chat z trzech głównych okresów rozwoju. Na szczególną uwagę zasługują przedmioty codziennego użytku oraz ówczesna broń. Co ciekawe, podczas sezonu wakacyjnego w Eketorp odbywają się pokazy przybliżające zwiedzającym dawne zwyczaje i życie jego mieszkańców, a cały fort ożywa w czasie wielkiego Pikniku Historycznego.
Podróżując na północ wyspy, miejscem, którego nie można ominąć jest leżąca nad zatoką Grankullaviken Trollskogen, czyli Puszcza Trolli. Jest to tajemnicze miejsce, gdzie na jawie wędrujemy w świecie wyobraźni stworzonym przez siły natury. Naszym oczom ukaże się stary kompleks leśny porośnięty dębami i sosnami. Ze względu na niesamowite kształty drzew, las ten sprawia wrażenie magicznego miejsca, co potęguje też obecność licznych miejsc kultu pogańskiego, a także kamiennych kurhanów skrywających historię sprzed tysiąca (a może i więcej) lat.
Do głównych atrakcji wyspy z pewnością należy XII-wieczny zamek w największym mieście wyspy, które zowie się Borgholm. Dawniej była to budowla niezwykle okazała, dziś, po latach najazdów i pożarze w roku 1806, po twierdzy tej zostały ruiny, jednak nadal imponują one swoimi rozmiarami. W czasach swej świetności był to jeden z najważniejszych i najpotężniejszych zamków Królestwa Szwecji. Obecnie w pełni zabezpieczone ruiny udostępnione są dla zwiedzających i rokrocznie, ostatniego dnia kwietnia zapala się tam ogniska, by świętować Noc Walpurgii, czyli świętą noc zmarłych i złych duchów, która obchodzona była przez dawne ludy germańskie.
W bezpośrednim sąsiedztwie ruin znajduje się wybudowana na początku XX wieku letnia rezydencja szwedzkiej rodziny królewskiej, zwana Solliden Slot, która jest otwarta dla ciekawskich. Budowla w stylu włoskim wzniesiona została wg projektu szwedzkiego architekta Torbena Gruta, który na swoim koncie ma chociażby sztokholmski stadion olimpijski. Całość zaś otoczona została malowniczym parkiem krajobrazowym. Obecność rodziny królewskiej na tej zapomnianej przez bogaczy wyspie jest w pełni zrozumiała, wszak Olandia, począwszy od XVI wieku aż do końca XIX stulecia, stanowiła tereny łowieckie szwedzkich władców. Także dziś dość często można spotkać tam członków królewskiego rodu. Xannonce Nawet w jednym z przewodników czytamy możemy przeczytać zdanie, które daje nam na to dość spore nadzieje:
Jeśli podczas zwiedzania pałacu nie zobaczysz w przelocie kogoś z rodziny królewskiej, to zawsze będziesz mieć okazję 14 lipca, w dniu urodzin następczyni tonu księżniczki Victorii. Mieszkańcy wyspy wylęgają tego dnia tłumnie, żeby obchodzić Jej urodziny podczas uroczystości ciągnących się przez cały dzień.
Zostawmy na razie perełki historyczno – archeologiczne (jest ich jeszcze na wyspie całkiem sporo), a przejdźmy do atrakcji przyrodniczych… Na początek mała ciekawostka – na tej niewielkiej wyspie zlokalizowanych jest „jedynie” 17 rezerwatów przyrody i każdy z nich skrywa w sobie prawdziwe bogactwo zjawisk, które uradują serca niejednego miłośnika podziwiania sił natury.
W południowej części wyspy położony jest obszar zwany Stora Alvaret. Jest to ogromny płaskowyż, niemal całkowicie pozbawiony drzew, obejmujący obszar o długości 37 kilometrów i 15 kilometrów szerokości. Jest to teren nieosłonięty, wietrzny, znajdujące się na nim pastwiska sprawiają, iż przypomina step. Rosną tam gatunki niespotykane nigdzie poza Olandią, wiele rodzajów storczyków czy roślin pochodzących z zupełnie innych stref klimatycznych, jak arktyczny chrobotek reniferowy. Co więcej, specyfika gleby jak tam występuje, sprawia, iż można tam zaobserwować około 30 gatunków dziko rosnących orchidei. Jeszcze mało rekomendacji? To co powiecie na fakt, że Alvaret został wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa Kultury UNESCO?
Miejscem zdecydowanie wartym odwiedzenia jest również rezerwat przyrody Ottenby. Mieści się tam najwyższa w Szwecji latarnia morska Långe Jan – o wysokości 42 m. oraz najsłynniejsza stacja ornitologiczna. Jest to wyjątkowe miejsce, w okresie między wiosną a jesienią można zaobserwować tam tysiące wędrownych ptaków. Właśnie tędy przebiegają wiosenne i jesienne szlaki migracji ptactwa. Na wyspie albo wypoczywają po wyczerpującym przelocie przez Morze Bałtyckie, albo gromadzą się w stada i nabierają sił przed powrotem na południe. Przez specjalistyczne lunety można wypatrzyć rzadkie okazy lub pozachwycać się ptasim życiem i zwyczajami.
Kilka kilometrów na północ od Byxelkrok znajduje się wielkie pole gruzu skał wapiennych na nasypach rozpostartych wzdłuż brzegu morza. W pełni lata pola niebieszczą się morzem kwiatów żmijowca zwyczajnego. Zostały one nazwane Polami Neptuna (Neptuni åkrar) przez przyrodnika Karola Linneusza na cześć rzymskiego boga mórz. Nadmorskim obszarem chronionym jest także Byrums raukar – wybrzeże o zupełnie innym kształcie niż płaskie plaże w innych częściach wyspy, bo z morza wyrastają osobliwe, wapienne kolumny. To efekt działania morskich fal, które wymywają słabsze osady. 15-metrowe klify w Äleklinta największe wrażenie robią oglądane z dołu – podana jest nam jak na tacy cała geologiczna budowa wyspy.
Olandia, czyli wyspa wiatru
Olandia nazywana jest także wyspą wiatru, bowiem nieprzerwanie czuć tu powiew orzeźwiającej morskiej bryzy. Mieszkańcy wykorzystali to budując wiatraki. Niegdyś na było ich tu nawet więcej niż w całej słynącej z wiatraków Holandii. Dopiero w latach pięćdziesiątych ubiegłego stulecia, kiedy do mielenia zboża przestano wykorzystywać siłę wiatru większość wiatraków podupadłą i została rozebrana. Mimo to, do czasów dzisiejszych zachowało się tu ich blisko 400 (!). Ich prawdziwym królem jest wiatrak Sandvik zbudowany w stylu holenderskim w XIX w. Wszystkie dalej robią ogromne wrażenie i wciąż cieszą się ogromnym zainteresowaniem turystów – zwłaszcza tych, którzy uwielbiają uwieczniać swe podróże na zdjęciach. Od lat można w ich okolicach spotkać amatorów lustrzanek, którzy szukają tego jednego – idealnego – ujęcia.
Ufff… Mamy nadzieję, że wytrwaliście do końca i już zaczęliście planować wyjazd na tę wyjątkową wyspę. Olandia czeka i otwiera swe podwoje. Czas odkryć jej WSZYSTKIE tajemnice…
Dodaj komentarz