Reunion – plujący raj Oceanu Indyjskiego

Niektórzy mówią, że Reunion to świat w pigułce. Położony prawie że pośrodku Oceanu Indyjskiego wyspa słynie ze swego kolorytu i różnorodności. Niektórzy nazywają ją l’ile intense – surowa wyspa, jednak my raczej skłanialibyśmy się ku temu, by mówić o niej: wyspa kompletna. Dlaczego? Przekonajcie się sami!

Reunion: wyspa jak wulkan gorąca. Dosłownie!

Około 700 km na wschód od Madagaskaru. 200 km na południowy wschód od Mauritiusu. Na aksamitnych wodach Oceanu Indyjskiego spoczywa niczym perła w koronie wulkaniczna wyspa, która od jakiegoś czasu stała się gorącym obiektem pożądania turystów i podróżników. Mogą być ku temu różne powody. Może ze względu na totalną mieszankę kulturową? Część przyjeżdża tu dla zróżnicowanego krajobrazu. Inni dla wybornej kuchni, która na każdym rogu pokazuje inną twarz. Może przyciąga ich po prostu taka zwyczajna „inność” (wyspa trąca czasem „bezludnością), ale i kompleksowość – naprawdę każdy znajdzie tu coś dla siebie.

Wylatując z PL trzeba się liczyć z przesiadkami i kilkunastogodzinnym lotem, jednak wszystkie niedogodności zostaną Wam sowicie wynagrodzone. Co ciekawe, lecąc tam, nadal będziecie w UE, ponieważ Reunion to jeden francuskich departamentów zamorskich, całkowicie zintegrowany z administracyjną organizacją Republiki Francuskiej. Te same prawa, ten sam status, nawet ta sama waluta – możecie tam płacić w Euro. Przez długi czas dostępna tylko z morza, dopiero pod koniec lat 60-tych XX wieku, dzięki pierwszym komercyjnym lotom, wyspa ta otworzyła się na resztę świata.

(fot. pixabay.com)

(fot. pixabay.com)

Maleńka wysepka w archipelagu Maskarenów jest miejscem, gdzie stykają się kultury: malgaska, afrykańska, indyjska, chińska, arabska i europejska. Widać to pomieszanie zarówno w architekturze: kościoły, meczety, świątynie tamilskie i buddyjskie, zabudowa kolonialna, jak i w rysach jej mieszkańców – Kreoli. Wszystko zaczęło się w XVIII wieku,  kiedy Francuzi, rozwijający plantacje kawy i trzciny cukrowej, potrzebowali siły roboczej i sprowadzili tysiące niewolników z Afryki. Niewolnictwo zniesiono w następnym stuleciu, a wtedy zaczęli napływać tu robotnicy z Indii i Chin, co dało początek mieszaniu się narodowości i kultur. I ten wspaniały tygiel trwa do dzisiaj!

(fot. pixabay.com)

(fot. pixabay.com)

Wyspa jest niezwykle bogata i urozmaicona pod względem przyrodniczym i krajobrazowym: okalają ją atole koralowe, piękne plaże piaszczyste i kamieniste, znajdziecie tu sawannę, góry porośnięte lasem pierwotnym, z których szczytów spływają wodospady.

Mają tu nawet swoją Niagarę. Dosłownie (fot. commons.wikimedia.org)

Mają tu nawet swoją Niagarę. Dosłownie (fot. commons.wikimedia.org)

Spora część Reunion dzikie, nietknięte cywilizacją tereny. Nieskażona przyroda, zalesione doliny, źródła termalne, górskie „cirques”, maleńkie plaże, skaliste wybrzeże, piękne zatoki i egzotyczna roślinność, do tego błękit nieba i turkusowa woda tworzą istnie rajski pejzaż. Reunion to również plantacje wanilii i ylang-ylang oraz dżungla pełna dzikich orchidei.

Może spacer po pierwotnym lesie? (fot. pixabay.com)

Może spacer po pierwotnym lesie? (fot. pixabay.com)

Reunion jest jedynym miejscem na ziemi, gdzie występują dwa typy wulkanów: wygasły Piton des Neiges ( jednocześnie najwyższy punkt wyspy – 3070,5 m n.p.m.) i Piton de la Fournaise, należący do najbardziej aktywnych wulkanów na świecie. Jak widać, śmiało można zabrać ze sobą zarówno bikini, jak i porządne buty trekkingowe. Nie zapomnijcie też o sprzęcie do nurkowania – amatorzy i zawodowcy z całego świata niezwykle cenią sobie tamtejsze wybrzeże. Surferzy też nie narzekają. Wręcz przeciwnie.

Kolejny okaz z dziewiczego lasu (fot. pixabay.com)

Kolejny okaz z dziewiczego lasu (fot. pixabay.com)

Wyspa ma wymiary 50 x 50 kilometrów.  Wzdłuż wybrzeży oplata ją całkiem niezłej jakości asfaltowa szosa, którą w ciągu jednego dnia, używając samochodu, skutera czy nawet roweru można objechać plaże, skaliste wybrzeża i rozrzucone wzdłuż nich miasteczka nazwane zazwyczaj imionami świętych. Gorzej ma się sprawa z eksploracją wnętrza wyspy. To wnętrze przecina tylko jedna górska droga.  Dwie inne kończą się na ślepo w cyrkach (głębokich kotlinach górskich) Salazie i Cilaos – idealna sprawa dla trekkerów!

(fot. pixabay.com)

(fot. pixabay.com)

Dobra. Ludziska – nie ma co Was dłużej przekonywać do wyjazdu, prawda? Nikt nie zaprzeczy, że Reunion to raj w czystej postaci. Trzeba tam jechać choćby po to, by zrobić takie zdjęcie…

(fot. pixabay.com)

(fot. pixabay.com)

Obejrzyjcie sobie jeszcze nieco Reunion. Niech dobre ziarno zasiane w Was kiełkuje. Do zobaczenia na miejscu!

Udostępnij

4 komentarzy

  1. Marta Reply

    Miałam kiedyś plan żeby wyjechać na Erasmusa, ale między czasie poznałam swoją drugą połówkę i z Erasmusa nici 😀 Zdjęcie piękne, raj na Ziemi.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *