Ostatnimi czasy dostaliśmy głosy, że te wszystkie wspaniałe miejsca są jak z kosmosu, nieosiągalne dla większości i przydałoby się zobaczyć coś dla „zwykłego zjadacza chleba”. Po pierwsze – warto stawiać sobie cele i spełniać marzenia. To pewne. Choć z drugiej strony coś w tym jest, więc wsłuchując się w wasze sugestie, znaleźliśmy miejsce przecudowne, w którym zaczniecie żyć. Na nowo. Dla jednych to grób, dla innych miejsce orłów – a czym dla was będzie Snowdonia?
Snowdonia, czyli walijska perełka
Zabieramy Was do północno-zachodniej Walii, do jednego z jej pięciu cudów. Był rok 1951, kiedy utworzono chronologicznie trzeci (pod względem wielkości drugi) Park Narodowy na terenie Anglii i Walii (irlandzkie obiekty liczy się oddzielnie). Nazwa regionu pochodzi od nazwy najwyższego masywu Gór Kambryjskich – Snowdon (nie dziwi to nikogo, prawda?). Ponad 2 tysiące kilometrów kwadratowych przestrzeni. Pomimo, że na jego terenie mieszka kilkanaście tysięcy ludzi – utrzymujących się z turystyki i hodowli owiec – to nie ma tam większych ośrodków miejskich, ale 25% powierzchni skupionych jest w prywatnych rękach. To i tak nie jest problem. Chyba wszystkim wystarczy ponad 3000 km szlaków, prawda? Można pokonać je pieszo, rowerem, a nawet konno.
Tak przedstawia się Snowdonia z perspektywy kierownicy i dwóch kółek:
Z dala od hałasu i tłumów (choć przyjeżdża tu kilka milionów turystów rocznie) można doświadczyć błogiej ciszy i spokoju. I jeszcze te widoki, bezkresne przestrzenie, wiatr wolności buszujący w czuprynach. Czegóż chcieć więcej?
W języku walijskim Snowdon nosi nazwę Yr Wyddfa czyli grób, natomiast Snowdonia to dla Walijczyków Eryri, czyli „miejsce orłów” – pewnie ze względu na oszałamiającą wolność, jaką czuć w tamtejszym powietrzu. Jak głoszą miejscowe podania, to właśnie tutaj król Artur pokonał giganta. Zwolennicy teorii spiskowych i miłośnicy legend uważają, że na szczycie góry Snowdon znajduje się grób Artur. Mówi się, że skalisty, efektownie prezentujący się szczyt jest także kryjówką czarodzieja Merlina, a na dnie jeziora u podnóża góry ponoć spoczywa święty Excalibur. Region jest również uznawany za centrum języka walijskiego – około 65% mieszkańców posługuje się tym językiem na co dzień, a wielu jest traktuje go nawet jako swój pierwszy język urzędowy.
Snowdonia podzielona jest na cztery części. Pierwsza z nich, najbardziej na północ, jest też najbardziej popularna wśród turystów. Obejmuje takie tereny, jak Moel Hebog, Mynydd Mawr oraz Nantlle Ridge. Druga część składa się głównie ze wzniesień – Moel Siabod, Cnicht i Moelwynion oraz gór wokół Blaenau Ffestiniog. Trzeci obszar, obejmujący Rhinogydd, Arenig i Migneint, ze względu na znacznie oddalenie od cywilizacji, nie jest zbyt popularny wśród zwiedzających (idealne miejsce dla nas?). W czwartej części, położonej najbardziej na południe znajduje się szczyt Snowdon, a także najczęściej wybierany przez wędrowców szczyt Walii, Cadair Idris. Nazwa Cadair Idris oznacza „tron Artura”. Jednak niekoniecznie chodzi tu o znanego władcę. Równie dobrze mogło to być imię walijskiego czarnoksiężnika. Legenda głosi, że każdy, kto spędzi noc na szczycie, stanie się albo wieszczem, albo szaleńcem. Ktoś zechce to sprawdzić?
Urwiska, skalne rozpadliny, ukryte jeziora, połacie wrzosowisk, potężne zamki, linie brzegowe wprawiające w zdumienie – wszystko to wywołuje zachwyt i nieodparte pragnienie chwalenia Stwórcy! Nie wierzycie? Zobaczcie sami!
To jak? Już przekonani jesteście do wyjazdu? Nie? Teraz na pewno będziecie!
#RozbudzamyPodróżniczeMarzenia
Zobaczcie, jak Snowdonia wygląda teraz. Jesienią.
http://www.bbc.com/cymrufyw/37690885