Kanion Colca, czyli polskie miejsce w Andach

Mimo, że nazwa tego malowniczego zakątka kojarzyć się może z dolegliwościami żołądkowymi, to jedyne, co może nam dolegać w tym miejscu, to ból głowy od nadmiaru piękna i przestrzeni. Ukryty wśród andyjskich szczytów, swoimi rozmiarami o głowę (albo i dwie) przebija Grand Canyon, mało kto wie, że jest to jedno z najbardziej „polskich” miejsc w całej Ameryce Południowej. O czym mowa? Oczywiście o peruwiańskim Kanionie Colca!

Kanion Colca i wszystko jasne!

Przez lata myślano, że to Wielki Kanion – niewątpliwie nadzwyczaj urokliwy – dzierży palmę pierwszeństwa wśród największych (czyt. najgłębszych) tego typu miejsc na Ziemi. Z poprzednich tekstów wiecie, że tak nie jest. Jednak – który z kanionów jest tym creme de la creme? Który z nich przewodzi całej stawce? Oczywiście o względach estetycznych rozmawiać nie będziemy – nie jest to konkurs piękności, a i o gustach mówić nie wypada.

(fot. commons.wikimedia.org)

(fot. commons.wikimedia.org)

Jak już się domyślacie, prymusem został peruwiański Kanion Colca. By podziwiać jego wyjątkowy majestat pojechać trzeba na wyżynę Arequipa, około 100 kilometrów od miasta o tej samej nazwie, będącej stolicą regionu. Samo miasto wznosi się na wysokości ponad 2300 m. n.p.m. Ściany Kanionu Colca wznoszą się na wysokość 3200 m z jednej strony i 4200 m z drugiej, co czyni go najgłębszym miejscem na stałym lądzie, jakie widział człowiek.Trzeba zaznaczyć, że wciąż nie milkną spory na ten temat. Dlaczego? Otóż sprawcą całego zamieszania jest, leżący niedaleko Wąwóz Rzeki Cotahuasi. W pobliżu Ninancocha ma on głębokość 3535 metrów, wiec biorąc pod uwagę wysokość lewej ściany Colca można uznać, że to właśnie Cotahuasi jest najgłębszy. Autorzy różnych źródeł mają swoich faworytów i trudno im dojść do ostatecznego konsensusu. Pewne jest jedno – oba są dwa razy głębsze niż ich brat z USA, choć są one od niego znacznie węższe.

(fot. pixabay.com)

(fot. pixabay.com)

Colca ciągnie się na długość 120 kilometrów, a jego dnem wije się pozostałość prastarej rzeki. Mimo wszystko Colca (bo tak nazywa się też ta rzeka), której źródła biją na zboczach góry Ampato (6288 m. n.p.m.) – najwyższego szczytu w masywie Cordillera de Ampato,wciąż jest nieprzewidywalna i trudna do przepłynięcia (udało się to jedynie kilku śmiałkom), stanowi nie lada wyzwanie. Różnica poziomów wynosi blisko 2 kilometry (wlot kanionu znajduje się na wysokości 3050 m., zaś wylot na 950 m.). Z pewnością dlatego jest ona jedną z największych miejscowych atrakcji, do której ciągną poszukiwacze życiowej adrenaliny i pasjonaci raftingu.

(fot. pixabay.com)

(fot. pixabay.com)

Krajobraz kanionu przypomina raczej księżycowe pola, pełno tam gołych głazów, a roślin jak na lekarstwo. Jest tam jednak coś magnetycznego, co przyciąga uwagę i nie pozwala odejść. Rozciągające się przestrzenie cudownie zgrywają się z widokiem majestatycznych kondorów (pewnie już w głowie rozbrzmiewa Wam ta melodia 🙂 ), które przeczesują powietrze, dumnie lecąc przez okolicę. W dole natomiast liczne gejzery od czasu do czasu dają znać o sobie, dlatego przez niektórych Colca nazywana jest krainą wygasłych wulkanów.

Colca – tam wszyscy znają Polskę!

No właśnie. Co zatem mają wspólnego z tym wszystkim nasi rodacy? Otóż to właśnie oni – w 1981 – jako pierwsi (i jedyni na razie) przepłynęli tę niesforną i dziką rzekę. Byli to zapaleńcy z krakowskiego klubu kajakowego „Bystrze” pod przewodnictwem Piotra Chmielińskiego (to ten sam, który kilka lat później przepłynął kajakiem od źródeł aż do ujścia calusieńką Amazonkę). Podczas wyprawy Canonades 79 udało im się – mimo ostrzeżeń i wymownych popukiwań w czoło – dokonać niemożliwego, spełnili własne marzenia i ujarzmili żywioł Rio Colca. Ten fakt długo pozostawał bez echa, jednak wyczyn doceniono w 1984 roku wpisem do Księgi Rekordów Guinnessa. Mimo to, w Ojczyźnie jeszcze przez lata nikt nie wiedział o ich dokonaniach.

(fot. commons.wikimedia.org)

(fot. commons.wikimedia.org)

Uczestnicy wyprawy nadali mu kilka nazw, zatwierdzonych następnie przez Instytut Geograficzny w Peru, np. Kanion Polaków czy Kanion Czekoladowy (wiedzieliście o tym????), a trzy największe wodospady dedykowano papieżowi Janowi Pawłowi II. W sierpniu 2008 kolejna polska wyprawa, zorganizowana przez członków gliwickiego Akademickiego Klubu Turystycznego „Watra”, przebyła część kanionu od mostu łączącego Madrigal-Pinchollo do biwaku przed wodospadem Polonia. Odkryto gorące źródła (zgadnijcie jak je nazwano) oraz wodospad Polonia. Można? Można!

(fot. pixabay.com)

(fot. pixabay.com)

No to jeszcze kilka kadrów na zachętę od nas, a po ich obejrzeniu (albo i w trakcie) zacznijcie snuć plany na wyprawę do najgłębszego miejsca na Ziemi – Kanion Colca już czeka!

#RozbudzamyPodróżniczeMarzenia

 

 

Udostępnij

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *