La Digue – wyspa szczęśliwości

Każdy, komu po nocach śnią się egzotyczne wakacje, z pewnością choć raz pomyślał o Seszelach. Tylko nie próbujcie zaprzeczać, że tak nie było. Rajskie plaże, totalne odludzie, lazur oceanu łączący się z błękitem nieba, palmy, gorący piasek – na takie krajobrazy po prostu nie ma mocnych! Seszele to spory archipelag, więc dziś zabieramy Was na jedną z jego wysp. Witajcie na La Digue.

La Digue – czas płynie inaczej

W zasadzie moglibyśmy na wstępniaku i śródtytule zakończyć. Pokazać kilka powalających fotek, wrzucić filmik lub dwa i spokojnie przejść do kolejnych destynacji, które zwalą Was z nóg. Myślicie pewnie: „O, pewniaki się znalazły! Jak można tak bezczelnie podchodzić do czytelników???”. Cóż – dla jednych to oznaka bezczelności, dla innych szacunku. Dlaczego? Piękno i magia takich miejsc, jak Seszele i La Digue obroni się sama, nie potrzeba okraszać go wodosłowiem czy trzynastozgłoskowymi tyradami.

(fot. commons. wikimedia.com)

(fot. commons. wikimedia.com)

Winni Wam jednak jesteśmy kilka faktów – tak z czysto dziennikarskiej, blogowej i zawodowej przyzwoitości. La Digue to tak naprawdę kolejny archipelag w archipelagu Seszeli. Obejmuje ok. 10 niewielkich wysepek. Największą z nich jest oczywiście La Digue, która nazwę zawdzięcza swojemu odkrywcy – Marcowi-Josephowi Marion du Fresne, który do jej brzegów dopłynął statkiem o tej właśnie nazwie. Gwoli ścisłości – La Digue to po po Mahe i Praslin – trzecia co do wielkości wyspa Seszeli.

(fot. commons. wikimedia.com)

(fot. commons. wikimedia.com)

Nie bez kozery sama wyspa często nazywana jest perełką Seszeli. Na żadnej z wysp archipelagu nie ma ani dróg, ani miast, dzięki czemu można tu podziwiać niemal nietkniętą przyrodę. Wśród bajecznie kwitnących krzewów i  kołyszących się na wietrze palm możemy podziwiać  krystalicznie czystą wodę, wspaniałą plażę i iście rajski krajobraz. W tym kontekście nie dziwi także fakt, że zakochał się w niej wybitny polski reżyser, Roman Polański, który właśnie tam kręcił część scen do swojego filmu „Piraci”.To właśnie La Digue jest w posiadaniu jednej z najczęściej plaż świata – Anse Source d’Argent. Palmy, kokosy, bananowce, plantacje wanilii, gigantyczne żółwie i egzotyczne ptaki – tak w skrócie można opisać rajską okolicę plaży, której znakiem rozpoznawczym są porozrzucane na całej długości okazałych rozmiarów granitowe skały.

 Anse Source d'Argent (fot. commons. wikimedia.com)

Anse Source d’Argent (fot. commons. wikimedia.com)

Wyspy stanowią także świetne miejsce dla miłośników nurkowania – wyjątkowo bogata fauna wodna oraz krystalicznie czysta woda stwarzają idealne warunki do uprawiania tego sportu. Oczywiście inne aktywności – nie tylko wodne – też są wskazane, wszak ile można wylegiwać się plaży? 🙂 Spacery, może nawet minitrekkingi. A propos poruszania się po wyspie – wiecie, że prócz rowerów możecie skorzystać także z „dorożek” zaprzęgniętych w woły? To opcja dla wakacyjnych leniuchów.

(fot. pinterest)

(fot. pinterest)

La digue – jak się dostać do raju?

Na wyspie znajduje się lądowisko dla helikopterów i śmigłowców, z których korzystają głównie maszyny należące do hoteli, zajmujące się transportem gości miejscowych hoteli z lotniska Mahe na wyspę La Digue. Z wyspy Praslin kursują też promy cumujące w La Passe – jedynym porcie La Digue (dostęp do wyspy utrudniony jest ze względu na otaczające ją rafy koralowe).

(fot. commons. wikimedia.com)

(fot. commons. wikimedia.com)

Ok – koniec „biadolenia”. Czas na pełnokrwiste obrazy z La Digue. Rozsiądźcie się wygodnie i rozkoszujcie się tymi widokami. Niech kiełkuje w Was pragnienie znalezienia się w tym raju na Ziemi!

La Digue – do zobaczenia w RAJU!

Udostępnij

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *