Matmata – życie w skale wykute

Co mają wspólnego Gwiezdne Wojny i Tunezja? Czy Troglodyta to tylko pejoratywne określenie mało rozgarniętego jegomościa? Można powiedzieć, że zwornikiem tych pytań jest położona po środku pustyni miejscowość, Matmata. Jak to możliwe? Czytajcie dalej…

Od czego zaczniemy? Od troglodytów czy „Star Warsów”? Może zostaniemy przy chronologii i na piewszy ogień pójdą troglodyci.

Matmata – domy w skałach

Rzadko znamy pochodzenie słów, które są w codziennym użyciu. Ciekawe, kto wiedział, że używany w negatywnym kontekście termin „troglodyta”, oznaczał człowieka mieszkającego w jaskini lub pod ziemią. W tym drugim przypadku archeolodzy mieli na myśli głównie ludność miasta Kaymaklı w Turcji, a także Matmata w Tunezji, czyli naszego dzisiejszego bohatera.

(fot. commons.wikimedia.org)

(fot. commons.wikimedia.org)

Matmata położona jest położona jest na wysokości 650 m n.p.m. na wschodnich zboczach masywu Az-Zahr, około 45 kilometrów na południowy zachód od Kabisu. Cała okolica przywodzi na myśl raczej krajobraz czysto księżycowy, niż miejską metropolię. Ta nieziemska okolica stała się domem berberyjskich plemion, które wieki temu zostały tu zepchnięte przez arabskich najeźdźców. Surrealistyczne widoki, surowe warunki, które raczej nie zachęcają do tego, by się tam osiedlić.

(fot. commons.wikimedia.org)

(fot. commons.wikimedia.org)

Mimo to, Matmata to jedno z najbardziej pożądanych miejsc w kraju, do którego ściągają rokrocznie tysiące osób. Każdego ranka nadciągają tu zatłoczone autobusy z wybrzeża – wzmożony ruch turystyczny ustępuje dopiero późnym popołudniem. Mimo dużej ilości przyjezdnych, jest tu jednak bez porównania spokojniej niż w pełnych zgiełku nadmorskich miastach.

(fot. commons.wikimedia.org)

(fot. commons.wikimedia.org)

Języczkiem uwagi są tu wyjątkowe domostwa, które na pierwszy rzut oka przywodzą na myśl Kapadocję. Po dziś dzień tubylcy mieszkają wydrążanych od setek lat w miękkiej skale pieczarach, nie różniących się specjalnie od współczesnych tunezyjskich wiejskich domów. Miękki piaskowiec nie bardzo nadawał się do ciosania z niego kamieni, z których można by budować domy, ale za to z łatwością można go drążyć. Wydrążenie prostego domu zajmuje zaledwie kilka miesięcy.

(fot. commons.wikimedia.org)

(fot. commons.wikimedia.org)

Centrum takiego podziemnego mieszkania stanowi obszerne podwórze w kształcie okrągłej studni o głębokości sześciu, siedmiu metrów i średnicy od dziesięciu do piętnastu metrów. Z podwórza odchodzą izby mieszkalne, spiżarnie, strych i inne pomieszczenia gospodarcze (znalazło się tam nawet miejsce dla kóz i owiec) wydrążone na jednym lub dwóch poziomach. Do domostwa wchodzi się pochyłym tunelem prowadzącym z poziomu gruntu na wewnętrzny dziedziniec. Pierwotnie nie było żadnego ruchomego umeblowania: łoża, ławy, półki były modelowane w ścianach.

(fot. commons.wikimedia.org)

(fot. commons.wikimedia.org)

(fot. commons.wikimedia.org)

(fot. commons.wikimedia.org)

Tak skonstruowane pieczary chronią mieszkańców przed pustynnym słońcem, piaskowymi burzami i niezwykle rzadkimi tu opadami. I mają dodatkowy walor: przez cały rok jest w nich stała temperatura około 17ºC (i to za darmo!).

(fot. commons.wikimedia.org)

(fot. commons.wikimedia.org)

Od ponad pół wieku tylko nieliczne z tych podziemnych domostw zamieszkane są jeszcze na stałe. Mieszkańcy większości z nich przenieśli się do odległej o kilkanaście kilometrów, nowo wybudowanej wsi Nowa Matmata. I tylko dojeżdżają do swych starych siedzib, gdzie tylko pracują przy obsłudze i pozowaniu turystom, chętnym do oglądania tych rzekomo „ludzi pierwotnych”. Można? Można! 🙂

(fot. commons.wikimedia.org)

(fot. commons.wikimedia.org)

Matmata – sam George Lucas się zakochał!

Jak na miejsce turystyczne przystało, w Matmacie są hotele i restauracje. Znajdują się w zamienionych na nie zespołach jaskiniowych domów, lub wybudowane zostały w podobnym stylu: z wydrążonego w miękkim piaskowcu dziedzińca  prowadzą podziemne korytarze   pomieszczeń hotelowych o całkiem przyzwoitym standardzie. Jednym z nich jest Sidi Driss – obejmuje on pięć wydrążonych w piaskowcu dziedzińców, między którymi biegną podziemne tunele.

Hotel Sidi Driss - pamiętacie filmowe sceny z jego udziałem? (fot. commons.wikimedia.org)

Hotel Sidi Driss – pamiętacie filmowe sceny z jego udziałem? (fot. commons.wikimedia.org)

To właśnie między innymi on posłużył jako miejsce do kręcenia niektórych części Gwiezdnych Wojen. Wciąż znajdują się tam elementy scenografii z filmów George’a Lucasa, które stanowią nie lada gratkę dla fanów filmowej sagi. Gwoli ścisłości trzeba dodać, że kręcono tu pierwszą, drugą i czwartą część Star Wars.

Macie chwilę? Obejrzyjcie sobie nieco!

Udostępnij

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *