Marzyliście kiedyś o małym miasteczku, ukrytym wśród gór, gdzie czas płynie na tyle leniwie, by zapomnieć o szaleństwie codzienności? Wizja to nader idylliczna, by mogła się ziścić ot tak. Ale wiedzcie, że takie miejsce istnieje nie tylko w snach i naszej wyobraźni. Mimo, że podróż tam do najkrótszych nie należy i trzeba pokonać wiele przeciwności, jednak każda chwila tam spędzona sprawi, że zapomnicie o trudach pokonanych kilometrów i pozostać będziecie chcieli w tej Krainie Czarów. Dlaczego? Wystarczy spojrzeć na kilka ujęć z Yangshuo, by poznać odpowiedź…
O Yangshuo w regionie Guangxi, w południowych Chinach, świat dowiedział się stosunkowo niedawno – bodajże w latach 80. – kiedy to słynne Lonely Planet po raz pierwszy pokazało światu to miejsce. Naprawdę długo to niewielkie (jak na Chiny) miasteczko broniło się przed sławą i natłokiem turystów. Na szczęście, mimo ważnej pozycji na turystycznej mapie tego kraju, niewiele straciło ze swej prostoty i uroku.
Yangshuo, czyli ukryty raj
Przyjeżdżając tu, naprawdę można odnieść wrażenie, że przenosimy się do zupełnie innego świata. Na dość równinnym terenie wyrastają nagle krasowe, spiczaste wzniesienia, wokół których wije się rzeka Yi, gdzie na bambusowych tratwach miejscowi rybacy kontynuują tradycje przekazywane z pokolenia na pokolenie. Aż dziw bierze, że wciąż dzielnie współpracują oni z kormoranami i razem łowią ryby.
Miejscowe krajobrazy to prawdziwa mozaika pól, imponujących tarasów ryżowych oraz owocowych gajów – gdzie krępe i pokręcone drzewa uginają się pod ciężarem mandarynek i pomelo. Krasowe ostańce wspaniale prezentują się w blasku wschodzącego i zachodzącego słońca.
Samo miasteczko przywita nas radosnym gwarem, labirynt zatłoczonych uliczek usłany jest małymi knajpkami, które serwują lokalne przysmaki, ale wystarczy odejść kilka kroków, by znaleźć się w oazie spokoju. Czas tam płynie zdecydowanie wolniej, a widoki są wprost oszałamiające.
Jak zapewne się domyślacie, prawdziwym magnesem są te wyjątkowe krasowe formacje, które majestatycznie królują nad całą okolicą. Najlepiej zwiedzać ją podczas pieszych wędrówek lub wynajętym w miasteczku rowerem. Miłośnicy adrenaliny spędzą długie godziny na wspinaczce (szczególnie polecamy Wzgórze Księżycowe, oddalone kilka kilometrów od miasteczka), a poszukiwaczy wrażeń skuszą długie wycieczki po miejscowych jaskiniach, ukrytych pośród soczystej zieleni, ociekającej wilgocią dnia. Prawdziwą gratką są także spływy po rzece. Nie tylko spokojne i senne, ale też pełne gwałtownych emocji i zwrotów akcji raftingi.
Dodaj komentarz