Pamiętacie, jak pisaliśmy, dlaczego warto jechać do Norwegii jeszcze wiosną? Brak tłumów rozszalałych turystów łapczywie robiących zdjęcia, ogólny spokój i błogi chillout. To wszystko prawda. Pojawił się tam jednak jeszcze jeden argument – finansowych. Przed sezonem ceny w Norwegii zasadniczo lubią trochę pójść w dół – głównie w sferze noclegowej, ale i produkty codziennego użytku także mile nas zaskoczą. Jak się one obecnie przedstawiają? Sprawdźcie sami…
Ceny w Norwegii: początkowy zawrót głowy
Norwegia to jeden z najbogatszych krajów na świecie, który we wszystkich rankingach na jakość życia bryluje w czołówce. Tego faktu nie da się podważyć. Z tym luksusem związane są ceny, które są oczywiście dostosowane do zarobków Norwegów. Przeciętnego Kowalskiego przed wyprawą do Fiordlandii mogą odstraszyć historie o małym piwie za 40 zł, ale czy naprawdę mamy się czego bać? Czytajcie dalej…
Na wstępie trzeba przyznać, że liczby robią wrażenie. Według serwisu numbeo na maj 2016 średnie koszty życia są o ponad 170% wyższy niż nad Wisłą, jednakże i zarobki w obu krajach są z kompletnie innej półki. Planując wyjazd do Norwegii – czy to będzie dłuższy pobyt, czy krótszy, czy chcemy wypoczywać tam w sposób bardziej aktywny – trzeba wziąć pod uwagę aktualny kurs walut. Tenże na 25.05.2016 przedstawia się następująco: 1 NOK = 0,4763 PLN.
Przy planowaniu z całą pewnością będą interesowały nas ceny podstawowych produktów żywnościowych. Oto kilka przykładów:
- mleko (1 litr) – 15.94 NOK
- bochenek chleba (500 g) – 23.56 NOK
- ryż (1 kg) – 24.70 NOK
- ziemniaki (pyry, kartofle – whatever) (1 kg) – 17.32 NOK
- ser (1 kg) – 94.37 NOK
- woda (1,5 litra) – 19.35 NOK
- kurczak (piersi) (1 kg) – 107.69 NOK
A co z rzeczonym piwem? Cóż – zależy które wybierzecie 🙂 Miejscowe wyroby kosztują średnio 28 NOK/0,5 l, a cena importowanych kształtuje się na poziomie 32 NOK/0,33 l. Jeśli przyszłaby Wam ochota na wino, to na butelkę średniej klasy przeznaczycie „jedyne” 130 NOK. Nie myślcie nawet o kupowaniu tam papierosów – chyba, że chcecie wydać za paczkę Marlboro ponad 102 NOK. Podane przez nas obecne ceny w Norwegii to oczywiście wartość uśredniona – to uwaga przede wszystkim dla wszystkich pianobijców, którzy rzucą się na nas z oskarżeniami, że w d..ie byliśmy i g…no widzieliśmy. Więcej przykładów znajdziecie na już wspomnianym serwisie numbeo, gdzie znajdziecie także koszty transportu, zakwaterowania, a nawet rachunków. Wracając do meritum, owszem, na pierwszy rzut oka mogą one przyprawiać o lekki zawrót głowy.
Ceny w Norwegii: jak z nimi walczyć?
Jest jednak kilka sposobów na obniżenie kosztów pobytu i zakupów. Na początku musicie odpowiedzieć sobie na pytanie: czego oczekuję od swojego wyjazdu? Jeśli wybierasz się do tam po pławienie się w luksusach i masz nielimitowaną, diamentową kartę, to ceny w Norwegii nie zrobią na Tobie wrażenia. Jeśli jednak należysz do 99,999999% populacji świata, to z pewnością rozejrzysz się za tańszymi odpowiednikami produktów i usług, które jakością nie odbiegają wcale od siebie. Tak, Norwegia też ma swoje „Biedronki” i „Lidle” – wystarczy zajść do REMA 1000, Euro Spar i Coop Obs!, by przekonać się, że pobyt w Norwegii nie musi osuszyć Twojego źródełka szczęścia, jakim jest portfel i konto. Chcesz jeszcze zaoszczędzić? Zamiast wydać krocie w restauracji przyrządźcie z przyjaciółmi łososia na jednorazowym grillu. Zamiast hotelu z basenem wybierzcie hostel lub schronisko młodzieżowe (nie mówiąc już o własnych namiotach). I tak dalej, i tak dalej…
Zmierzając do końca – „Jeśli nie chcesz wydać fortuny w Norwegii, to nie musisz tego robić. No chyba, że chcesz… Ale pretensje możesz mieć tylko do siebie”. I to właśnie mówi Ci ta przepiękna dziewczyna w czerwonej kurtce…
P.S. Na koniec mamy dla Was jeszcze świąteczny (dziś Boże Ciało i Dzień Mamy – nie zapomnijcie ich przytulić lub chociaż zadzwonić!) prezent, który udowadnia, że Norwegia warta jest każdych pieniędzy 🙂 ENJOY!
Mieszkam w Nowej Zelandii, coś wiem o wysokich cenach :/ Z drugiej strony to tylko liczby i na pewno nie powinny psuć wakacji. 🙂