Rozsiane aż po horyzont pagórki mienią się praktycznie wszystkimi barwami. Pastelowe krajobrazy, wśród których próżno szukać tłumów znanych z Florencji czy Pizy. Maremma to jeden z najrzadziej uczęszczanych rewirów baśniowego regionu Italii, jakim jest niewątpliwie Toskania. A szkoda!
Maremma – toskańskie brzydkie kaczątko
Dante Alighieri wielkim pisarzem był. I pewnie z jego opinią wielu współczesnych mu liczyło się – nie tylko w kwestiach literackich. Wszak, co autorytet, to autorytet. Ciekawi jesteśmy, czy wszyscy podzielali jego zdanie na temat południowej części Toskanii. Nikt z pewnością nie miał wątpliwości, że Florencja to miasto, które kojarzy się z pięknem i architektonicznym kunsztem. Dante Alighieri rozpływał się nad jego walorami niejednokrotnie. Generalnie, to wszystko, co chociaż w minimalnym stopniu pozbawione było „florenckości” uważane było przezeń za niegodne i ohydne. Położonej nad Tyrreńskim wybrzeżem Maremmy to on jednak szczerze nienawidził. Dał temu upust w swym największym dziele, czyli Boskiej Komedii. Przedstawia ten obszar jako odrażające, bagniste gniazdo występku opanowane przez bandytów, zamieszkane przez niezbyt mądrych biedaków, gdzie łatwo można było stracić pełną (nawet nie do końca) sakwę, co gorsza i życie było tam zagrożone, nie mówiąc o niebezpieczeństwie malarii. O tym, że Dante miał pogłos w społeczeństwie dowodzi fakt, że jeszcze do niedawna słowo „Maremma” uchodziło za dość obelżywe. Pomijając stronniczy afekt i uprzedzenia Mistrza, mógł mieć on sporo racji – co pokazują historyczne badania prowadzone na tamtym terenie…
Jeszcze na początku XX wieku życie miejscowej ludności nie było usłane różami. Bagienne tereny i trzęsawiska sprzyjały raczej biedzie i chorobom niż sielankowej atmosferze. Paradoksalnie, sporo – a w zasadzie wszystko – zaczęło się zmieniać, gdy Mussolini i jego czarne koszule uciszyły społeczeństwo, stosując knebel strachu i terroru. Następnie zrobiono porządek z bagienną Maremmą. Szeroko zakrojone prace melioracyjne zdziałały cuda. Od tamtej pory, wstydliwie ukrywany, „najbrzydszy zakątek Toskanii” powoli zaczął rozwijać swój potencjał. Teraz ma się on naprawdę, czym pochwalić…
Warto się tu wybrać, by odpocząć na szerokich – i wciąż niezatłoczonych – plażach oddzielonych od lądu lasami piniowymi. Co powiecie na 55 kilometrów plaż piaszczystych, blisko 25 kilometrów skalistych, a na dodatek jeszcze 2 plaże tylko i wyłącznie dla psów? 🙂
Oprócz morza, dzikiej przyrody, której największe bogactwo skupia się w tamtejszym Parku Naturalnym, Costa D’Argento, czyli Srebrne Wybrzeże oraz okalające go wyspy naszpikowane są historycznymi artefaktami. Co krok można się tu natknąć na pozostałości etruskich osad, średniowieczne borghia (miasteczka-zamki), hiszpańskie twierdze albo ruiny rzymskich willi…
Maremma – największe atrakcje
Miasto Cosa zostało wzniesione w 273 r. p.n.e. jako pierwsza rzymska kolonia na terytorium Maremmy. Położone w pobliżu dzisiejszego Orbetello było punktem strategicznym, który umożliwił Rzymianom jednoczesne kontrolowanie lądu i morza. Mimo tego nie uniknęli ataku piratów – miasto zostało zniszczone w 70 r. p.n.e. – ale do dziś można podziwiać ruiny tego miejsca: pozostałości bazyliki z kolumnadą, plac forum (jego wejście zdobił niegdyś łuk pochodzący z roku 170 p.n.e.), Atrium, resztki świątyni poświęconej Jowiszowi, Junonie i Minerwie, cysterna z czterema kolumnami.
Wspomniany wcześniej Park, znany jest również jako Park Uccellina – ze względu na pasmo górskie, które jest jego częścią. Zajmuje ponad 9800 ha pełnych nieprzebytych i dzikich łańcuchów wzgórz, które opadają wprost do Morza Tyrreńskiego, jak również sosnowych lasów, pól uprawnych, łąk i pastwisk otoczonych bagnami. Malownicze plaże oraz niebezpieczne klify z pewnością przykują Waszą uwagę. Na terenie parku porozrzucanych jest wiele budowli dających świadectwo historii tych terenów. Jedną z nich jest wieża obserwacyjna, Torre Rivolta, zaadaptowana na wygodny apartament, który można wynająć – wyobrażacie sobie już widok z okna? 🙂
Orbetello leży na półwyspie, pośrodku laguny i połączone jest groblą z Monte Argentario. To tętniący życiem – acz nieprzesadnie zatłoczony (na szczęście!) – kurort turystyczny. Otaczają go mury obronne z czasów hiszpańskich, powstałe na bazie fortyfikacji etruskich. Na szczególną uwagę zasługuje katedra Santa Maria Assunta z XIV wieku, której gotycką fasadę zdobi rozeta z 24 twarzami ważnych osobistości z epoki. Oprócz tego warto zobaczyć muzeum archeologiczne w dawnej prochowni Polveriera Guzman, oraz bramę wiodącą do miasta – Porta Medina Coeli. Natomiast w małym kościółku Santa Maria delle Grazie z XIII wieku znajdziecie piękne freski z Matką Boską z Dzieciątkiem wśród apostołów Piotra i Pawła – prawdziwa perełka włoskiej architektury!
37 kilometrów szerokiej, piaszczystej plaży, rozległe sosnowe zagajniki, w których cieniu skrywają się świetnie wyposażone kempingi, które przypominają sporych rozmiarów wakacyjne wioski – te wszystkie cudowności skrywane są na wybrzeżu Maremmy. Sąsiadują one z polami uprawnymi, hodowlami koni prowadzonymi przez butterich, czyli włoskich kowbojów, stadami wołów i owiec oraz pozostałościami etruskiego miasta Caletta. Wybrzeże jakiś czas temu w plebiscycie Blue Guide uzyskało trzecie miejsce wśród nadmorskich kurortów, a dowodem bardzo dobrej jakości tutejszych wód jest obecność koralowców na głębokości zaledwie 25 metrów. Raj, Panie, raj!
Mamy dla Was jeszcze jedną niespodziankę! Saturnia to niewielka miejscowość, położona na wzgórzu – około 16 km na wschód od wybrzeża. Leży niedaleko etruskich nekropolii przy rzymskiej drodze Clodia. Jej wizytówką są termy, które zasila kilka źródeł wypływających z Mount Amiata, wzgórz Albenga i Fiora. Ciepłe siarkowe wody Saturnii były cenione już przez Etrusków i Rzymian. Legenda głosi, że źródła wypływają dokładnie w miejscu, w które uderzył piorun Jowisza podczas walki z Saturnem. Tamtejsze wody termalne mają temperaturę 37,5 st. C, właściwości lecznicze i relaksacyjne. A do tego są genialnym uzupełnieniem śródziemnomorskiego krajobrazu Maremmy. Zresztą – patrzcie…
Czy to wszystkie atrakcje, jakie ma dla Was Maremma w swojej ofercie? Zdecydowanie nie! Trzeba tylko się tam wybrać. Zwłaszcza, że region słynie z agroturystyki i nie będzie trudnością wynajęcie przytulnego domku z czerwoną dachówką, ukrytego wśród cyprysów i drzew oliwnych. Wystarczy chcieć 🙂 A jeśli chodzi o dojazd, to nie można sobie wymarzyć lepszego: z Wiecznego Miasta można tu dojechać w niespełna 2 godziny, nadmorską drogą wzdłuż antycznego traktu Via Aurelia – BAJKA!
Dodaj komentarz