Sumidero – meksykański gigant

Zachwycamy się spływem Przełomem Dunajca. I dobrze. Nawet bardzo dobrze. Zdecydowanie mamy powody do dumy. Ale na Polsce świat się nie kończy. Dajmy na to Meksykanie. Mają oni w swojej kolekcji przyrodniczych cudów prawdziwą perełkę. Skalne, pionowo pościnane ściany, pomarszczone soczystą zielenią, pośrodku wije się wodna ścieżka, na brzegu skrywają się dzikie zwierzaki… Tak w telegraficznym skrócie można opisać kanion Sumidero! Ale to tylko początek 🙂

Kanion Sumidero – piękno, piękno, piękno…

Sumidero powstał na wskutek ruchów tektonicznych w plejstocenie, około 30 mln lat temu (bądź co bądź, można by rzec, że jest rówieśnikiem słynnego Wielkiego Kanionu w USA). Jego dnem płynie potężna Rio Grijalva, której źródła znajdują się w górach Sierra Madre, a ujście w Zatoce Meksykańskiej. Jej nazwa pochodzi od hiszpańskiego konkwistadora Juana de Grijalva, który ową rzekę odkrył. Południowe wejście do kanionu znajduje się w pobliżu miasta Chiapa de Corzo.
Całe piękno i bogactwo Sumidero można podziwiać w dwojaki sposób. Kilka punktów widokowych z całą pewnością dostarczy niezapomnianych wrażeń, setek zdjęć, ale nie po to się tam przyjeżdża. Magnesem są spływy rzeką w towarzystwie indiańskich przewodników. Owszem, jest to ogromna atrakcja i trochę komercji już się tam wdarło, jednak niech nikt nie mówi, że nie chciałby doświadczyć majestatu tego miejsca.
kanion-sumidero-2
Może zaczyna się niewinnie, ale wraz z pokonywanymi metrami wkraczamy w zupełnie inny świat. Wysokie na ponad 1000 metrów skały widziane z perspektywy łódki powalają wręcz na kolana. Nie ma szans, żeby ktokolwiek nie zachwycił się tymi cudami. Od 1980 roku teren kanionu objęty został protektoratem parku narodowego. Wszystko po to, by chronić miejscową florę i faunę – wiele z tych gatunków jest zagrożonych wyginięciem. Jak się Wam poszczęści, to dostrzeżecie na brzegu przemykające jaguarundi czy oceloty. Czasem możecie spotkać takich koleżków wygrzewających się na słońcu…
kanion-sumidero-1

Podobno najlepszym fragmentem całej wyprawy jest  przystanek przy jednym z naturalnych wodospadów, który kształtem przypominał choinkę. Z tym miejscem związany jest nie byle jaki przesąd (zwłaszcza płeć piękna będzie zeń szczególnie zadowolona). Otóż, każdy, kto przepłynie pod jego wodami, staje się o połowę młodszy. Gdy wśród pasażerów przeważają niewiasty, to często jest tak, że przewoźnicy robią tam kilka kursów 🙂

Niestety, jak to zwykle w tego typu miejscach bywa, ma też swoją mroczną stronę… Podczas najazdu hiszpańskich konkwistadorów rzucało się w jego odmęty wiele kobiet i dzieci z plemienia Chiapa (jedna z gałęzi Majów). Wszyscy woleli śmierć niż niewolę. Mężczyźni zazwyczaj ginęli w walce. W wyniku tych działań Indian z plemienia Chiapa została niewielka garstka. Przetrwali do naszych czasów i mieszkają w tych okolicach. Chętnie wypoczywają nad rzeką, popijają tequilę lub mezcal i czasem nawet pomachają przepływającym nieopodal turystom…

Można oczywiście podziwiać kanion Sumidero w wersji hard. Chcecie wiedzieć jak? Wystarczy kliknąć tutaj. 

#RozbudzamyPodróżniczeMarzenia

 

Udostępnij

Jeden komentarz

One Ping

  1. Pingback: Barranca del Cobre - Miedziany Kanion - TRIPONLINE

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *