Witam Was kolejną niedzielę naszego życia! Trudno było mi się zebrać, by połapać te wszystkie myśli nieuczesane. Biegają z kąta w kąt. Chaos na niebie. Chaos w głowie. Nie wiedziałem, o czym pisać. Przyszło mi do głowy jedno pytanie, które rozjaśniło ciemności mojego umysłu. „O CZYM MARZYSZ?” To jedno krótkie pytanie zrodziło lawinę kolejnych. Bardzo ważnych. Na które odpowiedzi nie są łatwe, ani jednoznaczne… A do tego w tle, gdzieś na ramieniu, z tyłu głowy szumi filipińskie Tinago Falls…
Tinago Falls – marzenia i upadki
Nasze marzenia zwykły krążyć wokół spraw wielkich i małych, mniej lub bardziej przyziemnych. Jak to bywa – co człowiek, to inne marzenie. I od razu pojawia się pytanie kolejne… Co robię z moimi marzeniami? Czekam na cud? Czekam na ich spełnienie? Tylko znów: ile można czekać? Życie potrafi pisać nam różne scenariusze, które – już się do tego przyzwyczaiłem – rzadko kiedy korespondują z naszymi planami i marzeniami. A może by tak wziąć się w garść i skończyć z pasywną postawą wobec życia? Chcesz stać tylko i czekać aż życie przeleci między Twoimi palcami, a Ty będziesz przyglądać się tylko i pogrążać w żalu nad straconym czasem?
Życie, które otrzymaliśmy w darze jest jednocześnie zadaniem do wykonania. Znaleźć sens, swoje miejsce na ziemi – to kilka z nich. Wśród całej gamy jest jeszcze jedno – spełniać marzenia. Swoje i innych, by dać coś z siebie. By dać siebie innym i ujrzeć uśmiech radości. O ileż piękniejsze jest życie, gdy widzimy, że nasz wysiłek i każdy trud przynoszą wymierne owoce. I te owoce służą drugiemu człowiekowi. Kiedy ostatnio spełniłeś swoje marzenie? Co ostatnio zrobiłeś, żeby Twoi najbliżsi ziścili swoje? Usiądź na chwilę i pomyśl…
Jak już wspomniałem, życie rzadko pomaga – więcej – często niestety bywa, że rzuca nam pod nogi kłody i nasze plany, nasze marzenia zaliczają wtedy potężne upadki. I kolejne pytanie, które stawia nas na życiowym rozdrożu: co teraz? Część z pewnością zostawi je na pastwę losu, niech zgniją, niech się zmarnują. Na szczęście są tacy, którzy pochylą się nad nimi. Podniosą je. I razem ruszą dalej. Na drugi koniec tęczy. Bo tylko wytrwałość – systematycznie budowana małymi kroczkami, małymi decyzjami – pozwoli na to, by marzenia stały się rzeczywistością. By marzenia mogły wyjść z ukrycia. By mogły cieszyć nas i innych.
Zauważyliście, jak bardzo marzenia i stawiane cele nakręcają nas do działania? Chce nam się wstać z łóżka. Chce nam się działać i iść do nudnej pracy. Chce nam się kochać. Chce nam się żyć. Nikt nie powiedział, że będzie łatwouk, ale to właśnie droga, to właśnie przeciwności budują naszą wytrwałość, nasz charakter i osobowość. By iść dalej, by spełniać kolejne marzenia.
Wyczekane i wypracowane lepiej smakuje.
Tak powiedzą z pewnością wszyscy ci, którzy dotrą do malowniczego Tinago Falls na jednej z filipińskich wysp. W miejscowym dialekcie nazwę wodospadu tłumaczy się jako „ukryty”. I nie powinno to nikogo dziwić. Położony jest on bowiem pośrodku deszczowego lasu i jest jedną z głównych atrakcji Iligan, które znane jest na świecie jako Miasto Majestatycznych Wodospadów. Po pokonaniu ponad 500 schodów (nikt nam pączków nie obiecał 🙂 ) ukazuje się naszym oczom bajkowy wręcz obrazek – skalne kaskady, które poprzecinane są soczystą zielenią drzew i szumiącym błękitem spadającej z ponad 70 metrów wody, otoczone są turkusową laguną… Raj? Cóż sprawdźcie sami!
Warto spełniać marzenia – choćby droga byłaby długa i wyboista…??? Odpowiedź chyba każdy już zna… Chyba 🙂
MP
(fot. commons.wikimedia.org)
ROZBUDZAMY PODRÓŻNICZE MARZENIA!
Marzenia, ach marzenia! Niestety ciągle odkładam ich realizację na potem. Na „kiedy będę mieć więcej wolnego czasu”, „kiedy będę mieć więcej pieniędzy”, etc. Tylko, że priorytety zmieniają się wtedy, gdy ma się w życiu poważniejsze problemy. Wtedy człowiek sobie uświadamia jak dużo czasu stracił na marudzenie.
Wniosek? Nie odkładaj marzeń na później! Żeby to było takie proste, prawda? 🙂
Pięknie, aż się chce powiedzieć przyślij kartkę 🙂
Powiem więcej – pakuj się i wyjedź!
Uwielbiam wszystkie wodospady!