Droga Atlantycka: piękno i groza

Norwegowie to mają jednak smykałkę do zbijania turystycznych kokosów. Czego się nie dotkną, czego nie zbudują, to zamienia się w podróżniczy brylant. Pomyślelibyście, żeby z trasy łączącej dwa miasta zrobić atrakcję, która przyciągać będzie ciekawskich z całego świata? Nie? Cóż – Norwegowie tak. I wyszło im to całkiem nieźle. Przed Wami, Droga Atlantycka!

Droga Atlantycka – wiekowy projekt

Rzadko zdarza się, by droga była atrakcją turystyczną. Droga Atlantycka jest jednym z najczęściej odwiedzanych miejsc w Norwegii. Prowadzi przez obszar szkierowego wybrzeża, z licznymi groblami i ośmioma mostami. Najbardziej efektownym z nich jest liczący 260 metrów długości Storseisundetbrua.

Pierwsze zalążki projektu, który po latach nazwano w Norwegii „budową stulecia”, pojawiły się na początku XX wieku. Już w 1909 roku myślano o połączeniu wyspy Averøy z lądem, jednak dopiero w roku 1983 rozpoczęto budowę zakończoną ostatecznie 7 lipca 1989 roku. Dziś Droga Atlantycka to 8 mostów, skaczących zygzakiem z wysepki na wysepkę, tworzących drogę o łącznej długości prawie 9 kilometrów. Za jej początek uważa się miejsce, oddalone o około 30 kilometrów na południowy-wschód od Kristiansund a jej koniec, kończy się 47 kilometrów na północ od Molde.

Gdy piękno ściera się z żywiołem

Z miasta Kristiansund Drogą Atlantycką jedzie się tunelem pod Oceanem Atlantyckim. Potem droga wiedzie przez niezwykłą wyspę Averøy – a dokładniej przez jej bardzo malowniczą zachodnią część i niesamowite wybrzeże w kierunku zatoki Hustadvika, która przez wieki budziła postrach żeglarzy. Podczas sztormów wiele statków rozbiło się o tutejsze skały i teraz ich szczątki prześwitują pod powierzchnią wody. Wiatry wiejące nad zatoką wykorzystywane są więc przed szalonych surferów, a wraki statków przyciągają tłumy nurków. Gdy robi się cieplej, można tam nawet zobaczyć wieloryby i foki.

Przemierzając Drogę Atlantycką ma się wrażenie podróży przez otwarty ocean, a szczególnych wrażeń dostarcza jazda mostami podczas letnich białych nocy, kiedy słońce sunie nisko nad horyzontem.

Jak podaje centrum informacji turystycznej działające w regionie, wielu turystów wybiera się w podróż Drogą Atlantycką jesienią, aby zobaczyć szalejące fale rozbijające się o drogę. Co ciekawe, budowniczy drogi przeżyli 12 potężnych huraganów – całe szczęście wyszli z tych przygód bez szwanku.

Droga Atlantycka to nie tylko adrenalina i widoki

Dzięki swojej architekturze, licznym mostom i wspaniałym miejscom wzdłuż wybrzeża, przez które przebiega Droga Atlantycka stała się częścią jednego z 18 Narodowych Szlaków Turystycznych w NorwegiiAtlanterhavsvegen.

Droga Atlantycka to również jest wymarzonym miejscem dla wędkarzy. Można zatrzymać się na którejkolwiek z wysepek: Strømsholmen, Skarvøya, Lyngholmen, Geitøya, Kuholmen lub innej, wyjąć wędkę i spróbować morskiego wędkowania. Raj, po prostu!

Na wszystkich turystów czeka w okolicy również wiele zabytków. Jest nim chociażby drewniany kościół w Kvernes, pochodzący z początków XIV wieku – to jedna z ostatnich drewnianych świątyń w Norwegii. Dodatkowo oferuje wspaniałe widoki na Kvernesfjord  i Freifjord. Z kolei jaskinia Bremsnes znajduje się na południowym zboczu góry Bremsneshatten. To właśnie tam dokonano wielu znalezisk i odkryć przedmiotów pochodzących z czasów kultury Fosna. W Kvernes znajdziemy także Stary Skansen, który składa się z 11 budynków pochodzących z różnych okresów – prawdziwa podróż w czasie gwarantowane.

Na tym kończymy naszą zajawkę na temat Drogi Atlantyckiej. Niedosyt? Sporo słów? Mało obrazów? Musicie tam pojechać sami! Jednak, żeby rozbudzić Waszą wyobraźnię, serwujemy spotkanie oko w oko. Z pięknem, spokojem i morderczym żywiołem. Zapnijcie pasy.

Udostępnij

2 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *