Anglia i jej mniej znane must see (cz. I)

Ziemia obiecana polskich (i nie tylko) emigrantów, mekka marzycieli o studiach na legendarnych uniwersytetach, kraina smoków, rycerzy i magii… Taka jest Anglia. Z całą pewnością to nie jest pełny obraz kraju, który wciąż skrywa wiele tajemnic czekających na odkrycie. Anglia to nie tylko piłka nożna, Big Ben, herbata i Królowa (God Save Her!). Mamy dla Was kilka propozycji miejsc, które trzeba tam zobaczyć. Prawdziwe, angielskie must see!

Anglia: Indie w Londynie? 

mandir

Wszyscy wiemy, że Indie były swego czasu perłą w brytyjskiej koronie, jej chlubą i dumą. Ale, żeby od razu przenosić tamtejszą architekturę do swojej stolicy? Tak mogą zrobić tylko Anglicy (rym niezamierzony – z pewnością kwietniowym słońcem uczyniony). Nieopodal słynnego Wembley, w północno-zachodnim Londynie, wzniesiono London Mandir, czyli Shri Swaminarayan Mandir. Do jej wybudowania korzystano jedynie tradycyjnychmateriałów i metod. Z tego powodu nazywana jest pierwszą, autentyczną świątynią Hindu w Wielkiej Brytanii. Prace rozpoczęto w 1992 roku, a oficjalnego otwarcia, trzy lata później, dokonał duchowy przywódca hinduistów w UK, Pramukh Swami Maharaj. Zaprojektowano ją według reguł Shilpa-Shastras – styl w architekturze hinduskiej, zgodnie z którym poszczególne części danego budynku muszą reprezentować atrybuty boga. Do konstrukcji użyto indyjskiego i włoskiego marmuru, sardyńskiego granitu oraz bułgarskiego wapienia. Unikalną cechą na skalę całego kraju jest to, iż nie ma w tym obiekcie części żelaznych bądź stalowych. Dach świątyni tworzy siedem warstwowych pinakli, szczyt każdego wykończony jest złotą spiralą. Oprócz tego jest pięć kopuł. Zewnętrzna część budynku zrobiona jest z bułgarskiego wapienia, wewnątrz użyto włoskiego i indyjskiego marmuru. Kamienie z Bułgarii i Włoch trafiły najpierw do Indii – przypłynęły do portu w Gujarat, gdzie 1,5 tys. rzemieślników zajmowało się ich zdobieniem. Następnie ponad 26,3 tys. kawałków wysłanych zostało do Londynu. Tam były składane jak wielka, trójwymiarowa układanka. Robi wrażenie? Zdecydowanie! W 2000 roku świątynia trafiła do Księgi Rekordów Guinnessa, jako największa poza terenem Indii.

South Foreland Lighthouse

South Foreland Lighthouse to wiktoriańska latarnia morska znajdująca się w St. Margaret’s Bay pobliżu Dover w hrabstwie Kent. Używano jej do nakierowywania statków nadciągających od Goodwin Sands. Była pierwszą na świecie latarnią, w której zastosowano oświetlenie elektryczne. Do 1875 roku używano jedynie lamp wdoveręglowych. Lampę wybudowano w latach 40. XIX wieku, by ostrzegała marynarzy przed zagrożeniem i pomagała bezpiecznie przeprowadzić przez Strait of Dover. Oprócz South Foreland, wzniesiono w pobliżu jeszcze jedną. Zlokalizowano ją trochę niżej, na krawędzi klifu. Miała za zadanie nawigować nadpływające statki, które skręcały w lewo i wpływały w okolicę Downs lub w prawo i omijały Goodwin Sands. W 1910 roku drugą latarnię wyłączono z użytku. Nadal jednak stoi na swoim miejscu i stanowi element prywatnych ogrodów. Jest zagrożona zniszczeniem w wyniku erozji klifów. South Foreland wygaszono w 1988 roku. Obecnie latarnia stanowi atrakcję turystyczną. Zwiedzający mogą się wspiąć na jej szczyt i obserwować piękną panoramę kanału La Manche. Można zobaczyć tam również jak wyglądała praca latarnika i dowiedzieć się jak działał wiktoriański mechanizm, który sprawiał, że latarnia świeciła. Prawdziwa gratka dla miłośników historii, mechanizmów i pięknych widoków.

Shell Grotto – tajemnicze podziemne przejście

Podziemne przejście jak każde inne? Hmmm… Co w nim takiego niezwykłego? Kręty korytarz, długości około 21 metrów i wysoki na 2.4 metra, który prowadzi do podziemnego pomieszczenia kształtem i wielkością przypominającego duży pokój, o rozmiarach średnio 5×6 metrów? Niby nic, ale… Co powiecie, jeśli do tego nutkę tajemnicy, jaką owiane jest to miejsce i pokrywającą ściany oraz sufit mozaikę ułożoną z około 4.6 miliona muszli? Zaciekagrottowienie wzrasta… Głowa lekko przechyla się w lewo… Pytający wzrok pełen ciekawości… To jeszcze nie koniec… Co powiecie na fakt, że praktycznie nic nie wiadomo na temat odkrycia tego miejsca? Znaleziono je w 1935 roku. Przypadkiem. Wieść gminna głosi, że sprawcami odkrycia byli James Newlove oraz jego syn – Joshua, którzy kopiąc staw dla kaczek natknęli się na coś, co przypominało podziemny tunel pokryty muszlami i zawierającą „dziwne znaki” ułożoną z muszli mozaiką. I to właściwie wszystko, co wiadomo… Nikt wcześniej nie słyszał o Shell Grotto, nie było go na żadnej mapie, nie było wzmianki w zapiskach i księgach. Widmo… Eksperci i naukowcy próbowali prześcigać się w wymyślaniu o tym miejscu lub znaleźć jakiekolwiek informacje na temat pochodzenia groty oraz cel jej powstania. Wspomniane wcześniej ułożone w mozaice „znaki”, mogłyby świadczyć na korzyść teorii, jakoby grota była starożytną świątynią. Ktoś inny próbował przekonać, że to miejsce spotkań tajnej sekty, skryte przed światem pod ziemią, żeby nikt nie mógł zakłócić ich zabaw lub obrzędów. Sama grota zdawała się dodawać jeszcze więcej zamieszania do całej sytuacji. Tajemnicze symbole i wzory, którymi pokryto ściany, elementy które interpretowano jako symbole falliczne lub coś na kształt ołtarza w głównym pomieszczeniu, wprowadzało jeszcze więcej zamieszania do wszystkich teorii. Tylko jedno jest pewne – to JEDYNA w swoim rodzaju grota. Nic więcej nie wiadomo…

Anglia i jej najwęższa ulica

Jeśli masz klaustrofobię, to prosimy – nie czytaj dalej. No chyba, że prparliament streetzezwyciężysz swój strach. Wiedzieliście, że w Anglii jest druga (po niemieckiej Spreuerhofstraße) najwęższa ulica na świecie? To Parliament Street. Powstała w XIV wieku i łączy High Street z Waterbeer Street w Exeter. Ma 50 metrów długości i w swoim najszerszym punkcie mierzy około 122 cm szerokości, w najwęższym zaś 64 cm. W 1836 roku mieszkańcy pobliskiej Waterbeer Street zebrali fundusze na poszerzenie wąskiej ulicy, ale ostatecznie skończyło się jedynie na planach i do poszerzenia nigdy nie doszło. Pierwotnie ulica, ze względu na wielkość, nazywała się Small Lane. Jednak w XIX wieku parlament brytyjski zmienił ordynację wyborczą, na taką która nie podobała się władzom miasta. Postanowili zatem zadrwić z tego organu władzy i przemianowali nazwę ulicy na Parliament Street. I tak już zostało. Do dziś stanowi jedną z największych (SIC!) atrakcji miasteczka.

Na tym zakończmy naszą dzisiejszą podróż. Mamy nadzieję, że Wasz apetyt będzie rósł, bo już niedługo kolejna porcja angielskiego must see, oczywiście tego mniej znanego. A teraz nie pozostaje nic innego, jak Keep Calm and Enjoy The Journey!

 

 

Udostępnij

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *